Podczas jednej z wczorajszych mszy św. w kościele św. Marcina odbyło się oficjalne pożegnanie przełożonej jarocińskiego domu sióstr elżbietanek. O podziękowaniach dla siostry Marcina za jej 22-letnią posługę pamiętali m.in. przedstawiciele wspólnot i grup parafialnych, ministrantów, scholi „Tęczowe Nutki” i Stowarzyszenia Muzycznego „Canticum Gaudium”. Był także obecny burmistrz Stanisław Martuzalski z listem i bukietem kwiatów.
Siostra Marcina do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety wstąpiła 8 września 1987 roku. Cztery lata później jej przełożeni skierowali ją do Jarocina. Przez siedem lat pomagała w parafii Chrystusa Króla, a przez kolejne 15 w parafii św. Marcina. Była katechetką. Jednym z nich jest powołana w 2001 roku jarocińska wspólnota Apostolstwa Dobrej Śmierci. Za czasów jej przełożeństwa odbyły się też uroczystości związane z 800-lecie zgromadzenia i 120-leciem pobytu elżbietanek w naszym mieście.
Siostra Marcina przyznała, że Jarocin zajmuje drugie miejsce w jej sercu, zaraz po jej rodzinnych stronach. Ale jak sama przyznała, przed laty nic nie zapowiadało, że będzie tak dobrze wspominać to miejsce i ludzi. - Dwadzieścia dwa lata temu bardzo się Jarocina bałam. Jeszcze przed urlopem prosiłam swoje władze, że mogą mnie wysłać w każde miejsce, ale nie do Jarocina. Nie znałam wtedy wspólnoty, miasta ani was. Słyszałam tylko opinie, które krążyły w mediach na temat tego, co się tutaj dzieje podczas festiwalu. Bałam się tego otoczenia, środowiska. Dzisiaj dziękuję Bogu za to, że dane mi było tutaj mieszkać przez 22 lata - powiedziała. Pod koniec września siostra Marcina podejmie pracę duszpasterską z dziećmi w Jerozolimie, na Górze Oliwnej.
(ls)