- Jemy to, co znajdziemy w kontenerach - mówi mężczyzna, pokazując na rozmoczony chleb.
Ewelina i Jarosław są bezdomni. - Siostra sprzedała mieszkanie. Pani z opieki i siostra obiecały mi, że dostanę pokój, kuchnię i łazienkę. A teraz zostałem bez niczego - zaczyna opowiadać Jarosław Lorenc. Jedziemy na pole za Intermarche w Jarocinie - naprzeciwko nowych i zadbanych domów osiedla Bajkowego. Tam wegetują. - Dzisiaj mieliśmy w nocy prysznic, bo padało - opowiada mężczyzna.
Do ich koczowiska idziemy przez dużą i mokrą trawę. Na drzewach porozwieszane koce, poduszka, spodnie, koszulka i laczki. Pod innym drzewem zgromadzili trochę złomu. - Jemy to, co znajdziemy w kontenerach - mówi mężczyzna, pokazując na rozmoczony chleb, ogórki i pomidory. - Jak dostaniemy pieniądze za złom, to kupimy sobie chlebek - mówi 41-latek. - Idziemy nieraz dwa, trzy razy dziennie, zbieramy i sprzedajemy butelki i złom, bo co mamy robić? Kobieta wyznaje, że jest w czwartym miesiącu ciąży. Twierdzi, że była u lekarza, ale nie ma żadnego zaświadczenia. - Chcę urodzić to dziecko - dodaje.
Jak wyobraża siebie wychowanie dziecka w lesie? Kobieta Milczy. - Myślę, że w tej sytuacji znajdą nam jakieś mieszkanie. Mamy złożone papiery o mieszkanie w urzędzie naprzeciwko sądu - dopowiada mężczyzna. Denerwuje się, kiedy poruszamy temat pracy. - O! Kiedyś pracowałem w oknach i budowlance - dowodzi, ale nie pamięta, ile lat temu stracił zatrudnienie. - Byłem nieprzytomny 13 dni! - wykrzykuje.
Cały reportaż w aktualnym wydaniu Gazety Jarocińskiej.
(era)(red.)
Fot. Elżbieta Rzepczyk
