Mimo bardzo złej pogody wystawy przeżywały prawdziwe oblężenie. "Noc Muzeów" sprawiła, że dzieci bawiły się wśród eksponatów. Nie brakowało też chętnych na darmowe zwiedzanie. "Noc Muzeów" organizowana była już po raz trzynasty. Impreza od kilku lat odbywa się w pałacu w Śmiełowie. W tym roku dołączyły dwie kolejne placówki. Swoje podwoje dla zwiedzających otworzyły na noc także Muzeum Regionalne w Jarocinie oraz Muzeum Wojen Napoleońskich w Witaszycach. Układając programy pomyślano nie tylko o dorosłych, ale również o najmłodszych zwiedzających. W Jarocinie dzieci mogły uczestniczyć w zajęciach plastycznych, a w Śmiełowie gry i zabawy poprowadzili aktorzy "Dobrego Teatru" z Poznania.
W Witaszycach, oprócz ekspozycji dotyczącej powstań narodowych oraz epoki napoleońskiej, na zwiedzających czekały również pokazy musztry w historycznych mundurach. Co jakiś czas rozlegały się też wystrzały z karabinów i moździerza. Właściciel placówki Tomasz Klauza oprowadzając grupy przyznał, że nie spodziewał się aż tak dużego zainteresowania ze strony zwiedzających. Przez wszystkie muzea w piątek i sobotę przewinęło się po kilkaset osób. Zła pogoda pokrzyżowała nieco plany. Z tego powodu w Śmiełowie musiano przenieść koncerty z dziedzińca pałacowego do wnętrza. Niewiele osób pojawiło się także na piątkowym koncercie orkiestry ze Schlüchtern, która grała na jarocińskim rynku. Zespół można było usłyszeć ponownie dzień później w pałacu w Witaszycach. Tutaj już publiczność była znacznie większa. Muzea w Śmiełowie i Witaszycach zadbały o żołądki zwiedzających. Dla niezmotoryzowanych były specjalne bezpłatne autobusy.
(ls)
