Czy pomimo tylu lat szefowania w gminie wciąż ma na nią świeże spojrzenie? Czy boi się kontrkandydatów? I co myśli o tym, że partia z którą do tej pory sprzyjał wystawiła mu kontrkandydata? Rozmowa z Dariuszem Strugałą - dawniej wójtem, teraz burmistrzem.
Pod jakim hasłem będzie pan startował w wyborach?
Zawsze pod tym samym. Mam swój komitet i tak jak on się nazywa, tak startujemy. Zmiana hasła nie miałaby sensu. Myślę, że byłaby to nawet pewna niekonsekwencja. Nowy slogan wyborczy co 4 lata, to trochę słabe. Wszystko, co deklarowałem, konsekwentnie realizuję.
Od byłych pracowników wiemy, że w urzędzie panuje nerwowa i stresująca atmosfera. Jest pan cholerykiem?
Mnie szczerze mówiąc nic nie stresuje (śmiech). A tak poważnie, to nie lubię kłamstwa. Jest to u mnie zasadą podstawową. I bardzo się zżymam, kiedy któryś raz z kolei przyłapię kogoś na kłamstwie. Co często się zdarza, kiedy ktoś coś zawali. Prawdą jest, że szybko się wkurzam, ale też szybko mi przechodzi.
Pracownicy mogą liczyć na pomoc z pana strony w razie kłopotów osobistych?
Oczywiście, że tak. Jeśli ktoś jest w potrzebie, to nieba uchylę, bo to jest jedna i naprawdę dobra ekipa. Myślę, że razem tworzymy bardzo dobry, zgrany zespół, który tworzą profesjonaliści (...) .
Jakie ma plany na rowój gminy?
Jakie są jego poglądy na temat tego, że PSL wystawiło mu kontrkandydata w wyborach?
Czy i kiedy gmina zostanie przyłączona do jarocińskiego PWiK-u?
Co ze ścieżką na trasie Jaraczewo-Gola?
I jak wspomina czasy studenckie?
Obszerny wywiad z burmistrzem Jaraczewa Dariuszem Strugałą przeczytacie w najnowszym wydaniu "Gazety Jarocińskiej" [DOSTĘPNE RÓWNIEŻ TUTAJ]