Czteroletnia córka pani Agnieszki jest chora na raka, a ośmioletni synek ma rzadką chorobę genetyczną. Po tragicznej śmierci męża kobieta straciła prawo do mieszkania w bloku w Hilarowie. Pani Agnieszka długo walczyła o nowe lokum dla swoich dzieci. Wreszcie udało się zdobyć inne mieszkanie. Wymaga ono jednak kapitalnego remontu. Rodziny nie stać na tak duży wydatek, dlatego potrzebuje pomocy.
Agnieszka Idziak mieszka w Hilarowie. Ciosami od losu, które otrzymała, można by obdarować kilka osób. I każda z nich mogłaby powiedzieć, że spotkało ją wielkie nieszczęście. Najpierw w tragicznych okolicznościach zginął jej mąż. Rano wyszedł do pracy i już nie wrócił. Na polu wciągnęła go balotarka do słomy. Był sierpień 2010 roku. Została sama z trójką dzieci. Najstarsza Patrycja miała 12 lat. Najmłodszy Kuba skończył właśnie 3. Kilka miesięcy później - w okresie świąt Bożego Narodzenia - zmarła jej mama. Chorowała na raka. Niby spodziewali się, że może odejść, ale i tak nie było łatwo. Dwa tygodnie później jej brat rano się obudził i stwierdził, że nie widzi. Kilka godzin później już nie żył. Okazało się, że miał niezdiagnozowanego raka mózgu. Półtora roku po tych wydarzeniach - z tęsknoty za żoną - zmarł jej ojciec.
Po śmierci męża zaczęły się kłopoty z mieszkaniem w Hilarowie, które należało do spółdzielni, w której pracował. W końcu znalazł się inny lokal, przy ul. Paderewskiego w Jarocinie. - Tam jest dużo miejsca. Nas jest sześcioro. A na tej powierzchni wyszłyby może trzy pokoje, kuchnia i łazienka - relacjonuje pani Agnieszka. Potrzebny jest jednak generalny remont, a rodzina wyczerpana wydatkami związanymi z leczeniem Ani, częstymi wizytami u lekarzy specjalistów i podróżami do Poznania, nie ma wystarczających funduszy. - Dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc. Potrzebne są przede wszystkim materiały niezbędne do wykonania remontu oraz wyposażenie łazienki. Najlepiej byłoby, gdyby ktoś, kto się na tym zna, przyszedł i nam powiedział dokładnie, co jest potrzebne i jak to zrobić, żeby było najrozsądniej - mówi pani Agnieszka. Sześcioosobowa rodzina żyje z zasiłku rodzinnego, renty i zasiłku chorobowego partnera pani Agnieszki - Łukasza. Przeliczając na jedną osobę dochód wynosi 662 zł.
O sprawie szerzej pisała "Gazeta Jarocińska" w 22. numerze.
Pomoc finansową i materialną dla rodziny Ani i Kuby można przekazać za pośrednictwem Fundacji Ogród Marzeń, która ogłosiła specjalną zbiórkę „Domek dla Ani i Kuby”. Tel. kontaktowy 508/318-924.
W piątek odbędzie się koncert disco polo w klubie Activ. Podczas imprezy zbierane będą pieniądze na "Domek dla Ani i Kuby".