W Spichlerzu Polskiego Rocka trwa spotkanie z Wojciechem Wojdą, wokalistą Farben Lehre, Kamilem Wicikiem i Leszkiem Gnoińskim.
Lider Farben Lehre wspominał początki swojej kapeli, kiedy podczas koncertu w szkole powiedział: „Komu się nie podoba, może wyjść”. Nauczyciele wyszli z sali, a sam wokalista został następnego dnia wyrzucony ze szkoły. Takie były początki kapeli, która na jarocińskich festiwalach grała aż 13 razy. Wojda opowiadał też, że zespół miał próby w garażu przy minus 20 stopniach Celsjusza. – Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma – skomentował.
Nie mogło zabraknąć pytań o Jarocin Festiwal. – Jeżeli chodzi o ducha Jarocina z lat. 80. i 90., to niestety jego go więcej teraz na Woodstocku. Jarocin stał się zawodowym festiwalem, bez względu na to, która firma go organizuje. Z drugiej strony Jarocin to bardzo ważne miejsce. Ludzie doceniają to, co stracą. Jak festiwal się skończył, to nagle się okazało, że młode kapele nie mają, gdzie grać, ludzie nie mają gdzie jeździć. Wtedy Owsiak wyskoczył jak królik z kapelusza, znalazł na to patent. Jarocin z tamtych lat to niepowetowana strata – powiedział Wojciech Wojda.
Podczas festiwalowych dyskusji w Spichlerzu cały czas pojawiają się głosy publiczności, że Jarocin Festiwal jest za mało punkowy, że brakuje legendarnych zespołów.
O godz. 20.00 w SPR rozpocznie się koncert zespołu Farben Lehre.
Wszystkie festiwalowe aktualności w naszej zakładce Jarocin Festiwal
