Dawid Ogrodnik miał przyjechać na spotkanie pod koniec października, ale był zmuszony je odwołać w związku z nagrodą, jaką otrzymał na festiwalu we Wrocławiu. Obiecał przyjechać w innym terminie i słowa dotrzymał. Większa część spotkania zorganizowanego w kinie "Echo" dotyczyła pracy nad filmem „Chce się żyć”. Do roli chorego na czterokończynowe porażenie mózgowe Mateusza przygotowywał się przez ponad dwa miesiące, głównie spotykając się z osobami niepełnosprawnymi, obserwując ich zachowania. - Poznałem między innymi Przemka, którego życie stanowiło inspirację dla stworzenia scenariusza. Było też wiele godzin rozmów z reżyserem i rodzicami. Pracowałem z pantomimistą, który pomógł mi rozszerzyć całą paletę zachowań, gestów, które sobie już wcześniej wypracowałem. To była też ciężka praca fizyczna. Na potrzeby filmu musiałem sporo schudnąć, bo osoby z porażeniem są bardzo szczupłe - tłumaczył aktor. Przyznał, że ma nadzieję, iż film zmieni coś w mentalności ludzi, pomoże znieść barierę, jaką zdrowi mają w relacjach z osobami chorymi.
Szerzej o spotkaniu w najbliższym wydaniu "Gazety Jarocińskiej".
(ls)
