W jarocińskim magistracie w dzień sierpniowy takie słyszy się rozmowy:
Sekretarz gminy Jarocin Michał Fijałkowski: - Podobno ulica Kasztanowa będzie się nazywała Roberta Kaźmierczaka...
Wiceburmistrz Robert Kaźmierczak: - Dlaczego? Michał Fijałkowski: - Dlaczego nie?
Wiceburmistrz Witosław Gibasiewicz: - A może jakaś wstawka w kierunku muzyki rockowej?
Robert Kaźmierczak: - Na Kasztanowej my sobie zrobimy plac. Michał Fijałkowski: - A może maleńkie rondo?
Robert Kaźmierczak: - Nie, plac. Jaki plac może być przy ulicy Kasztanowej?
Witosław Gibasiewicz: - Pigalle!! Jest hicior! Robert Kaźmierczak chce „pigalaka” w Jarocinie...