Nasza lista osobliwości znów wzbogaciła się o nowy przypadek. I to jaki przypadek. Był już słonecznik gigant, który przerósł wszystkich [ZOBACZ TUTAJ], był i olbrzymi grzyb, który w paproci wypatrzyła młoda czytelniczka [ZOBACZ TUTAJ].
Tym razem mamy dla was zupełnie coś niespotykanego. To zdaje się doskonały przykład symbiozy... choć pewnie nie w słownikowym znaczeniu.
Mieszkanka Żerkowa wypatrzyła niedaleko miejscowego parku takie oto zjawisko. Słonecznik jakby nigdy nic rośnie… na klonie. Znajomy botanik powiada, że odpowiedzialnym za to mogą być… ptaki, które wydziobują nasiona, a potem spokojnie starają się je zjeść na drzewie. A, że nie wszystkie się udaje… to mamy słonecznik na drzewie.
ZOBACZCIE GALERIĘ