4.121 razy wyjeżdżały jarocińskie Zespoły Ratownictwa Medycznego w minionym roku. Liczba interwencji z roku na rok rośnie.
Policja, straż pożarna i pogotowie to służby, po które dzwonimy, kiedy potrzebujemy pomocy. Jednak najczęściej wzywamy Zespoły Ratownictwa Medycznego. W ubiegłym roku jarocińskie ZRM na ratunek jechały aż 4.121 razy. W porównaniu z poprzednim rokiem było ich o 4,7 procenta więcej.
Część wyjazdów generują pacjenci, którzy wprowadzają świadomie w błąd dyspozytorów medycznych. Niestety, chorzy niejednokrotnie przesadzają co do opisu swojego stanu zdrowia, a czasem zwyczajnie kłamią [ZOBACZ TUTAJ]
- Łatwiej jest dyspozytorowi przyjąć wszystkie wyjazdy niż odmówić. On nie jest na miejscu, nie widzi pacjenta, Zazwyczaj są to pielęgniarki, ratownicy medyczni i nie dysponują takim dużym doświadczeniem, jak ludzie, którzy pracują latami w pogotowiu. Jeżeli zdarzy się sytuacja, że dyspozytor nie wyśle zespołu, a pacjent umrze to ma poważne konsekwencje prawne łącznie z karą więzienia - mówi Emil Maraszkiewicz, lekarz pogotowia.
Z tym wiąże się kolejny problem - braku wolnych Zespołów Ratownictwa Medycznego. Najczęściej, kiedy ekipa pogotowia jest u kogoś z błahego powodu, w tym czasie pomocy potrzebuje osoba z zawałem serca, udarem czy nagłym zatrzymaniem krążenia.Wtedy jedynym ratunkiem jest straż pożarna lub Lotnicze Pogotowie Ratunkowe [ZOBACZ TUTAJ]
- Jesteśmy powiatem, w którym Lotnicze Pogotowie Ratunkowe interweniuje dużo częściej niż w innych z powodu wolnej karetki pogotowia - twierdzi lekarz.
Jednocześnie przywołuje raport „NIK o pogotowiu ratunkowym”, z którego wynika, że liczba wyjazdów karetek rośnie, „ale wiele z nich - w niektórych przypadkach nawet 30 procent - nie dotyczyło nagłego zagrożenia zdrowia czy życia. Były to wyjazdy do zwykłych bólów brzucha czy niegroźnego nadużycia alkoholu.
(…) Przyczyną tak dużej liczby nieuzasadnionych wezwań są, podobnie jak w przypadku SOR-ów, luki w systemie opieki podstawowej: długie kolejki w przychodniach oraz niewydolny system pomocy nocnej i świąteczne”. Emil Maraszkiewicz zaznacza, że ratownicy, pielęgniarki i lekarze pracujący w ratownictwie medycznym są bardzo obarczeni pracą.
- Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że szpitalne oddziały ratunkowe udzielają 75 procent świadczeń więcej niż jakikolwiek inne oddziały, ale ten system jest strasznie przeciążony - twierdzi Emil Maraszkiewicz.
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się. Również w sieci.