Ślub, o którym nikt nic nie wie. Czy to możliwe?

Opublikowano:
Autor:

Ślub, o którym nikt nic nie wie. Czy to możliwe? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Kościół katolicki zawsze sprzeciwiał się zawieraniu małżeństw w sposób tajny. Utrzymywanie bowiem faktu zawarcia małżeństwa w sekrecie niesie ze sobą zagrożenie dopuszczenia się bigamii. Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy zachodzi taka potrzeba.

 

 

 

Ze sformułowania Kodeksu Prawa Kanonicznego (kanony od 1130 do 1133) wynika, że i obecnie nie wolno zawierać małżeństw tajnych. Kościół uwzględnia jednak pewne okoliczności, w których gwarantuje narzeczonym pełną dyskrecję, zawsze jednak z zastosowaniem formy kanonicznej. Zezwoleń udziela się rzadko i to tylko z powodu bardzo ważnych przyczyn. Ordynariusz miejsca, żeby wyrazić zgodę na tajne zawarcie małżeństwa, musi wyrobić w sobie pewność moralną, a także dokładnie sprawdzić stan wolny małżonków oraz brak przeszkód małżeńskich.

Przesłanką do udzielenia zgody może być np. niebezpieczeństwo utraty pracy przez osoby niezamożne na skutek jawnego zawarcia małżeństwa lub uspokojenie sumienia, gdy powszechnie poważane strony - żyjące w konkubinacie - uchodzą za prawdziwe małżeństwo. Jest to też możliwe, gdy rodzice narzeczonych nie zgadzają się na ich małżeństwo albo gdy występuje duża dysproporcja między statusem społecznym i materialnym narzeczonych.

 

Niegodziwy, ale ważny

Zawarcie małżeństwa w sposób tajny, bez wymaganego zezwolenia ordynariusza miejsca uznawane jest za niegodziwe, lecz ważne. Zgoda udzielona przez biskupa oznacza m.in. konieczność tajnego przeprowadzenia obowiązkowych badań przedmałżeńskich oraz obowiązek zachowania tajemnicy o zawarciu małżeństwa przez ordynariusza miejsca, asystujących kapłanów, świadków i małżonków. W takiej sytuacji nie głosi się również zapowiedzi przedślubnych.

Obowiązek zachowania tajemnicy przez ordynariusza miejsca jako jedyny może przestać obowiązywać, np. w sytuacji, gdy strony uchodzą w swoim środowisku za związek niesakramentalny (konkubinat), wywołując w ten sposób poważne zgorszenie lub w przypadku, gdyby jedna ze stron usiłowała związać się bigamicznym „małżeństwem" z inną osobą.

 

Nie ma śladu w księdze parafialnej

Dyskrecja obowiązuje również przy odnotowaniu zawarcia małżeństwa tajnego. Takiego małżeństwa nie zapisuje się w parafialnej księdze zaślubionych, lecz jedynie w specjalnej księdze przechowywanej w tajnym archiwum kurii diecezjalnej. Zgłoszenia dokonuje proboszcz. Nie ma też adnotacji o zawartym ślubie w parafialnej księdze urodzonych i ochrzczonych. Po ustaniu tajności i ujawnieniu w ten sposób zawartego małżeństwa zapis tego faktu we właściwych księgach staje się aktualny i obowiązujący.

Śluby zawierane jawnie i tajnie w praktyce niczym się nie różnią. W obydwu przypadkach przy sakramencie asystuje kapłan, obecni są świadkowie, a narzeczeni przysięgają sobie miłość i wierność. Nikt poza nimi oraz ordynariuszem miejsca nie wie o fakcie zawarcia tego małżeństwa. Dlatego narzeczeni powinni wyznaczyć na świadków osoby zaufane i wtajemniczone w sytuację.

 

Kuria archidiecezji poznańskiej nie chciała ujawnić, ile takich liczby zawartych w ten sposób małżeństw na ich terenie, odsyłając do Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego. Z kolei kaliska poinformowała, że w ogóle nie było takich przypadków.

 

Od małżeństwa tajnego należy odróżnić ślub zawierany bez nadawania mu rozgłosu. W tym celu prosi się jedynie o zwolnienie z głoszenia zapowiedzi i czasem także o licencję do obcej parafii, gdzie kapłan pobłogosławi zawarcie związku wyłącznie w obecności dwóch świadków. Akt małżeństwa jest spisywany wówczas normalnie w parafialnej księdze zaślubionych i nikt nie musi zobowiązywać się do zachowania tajemnicy.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE