Sesja w Jarocinie z uchwałami o likwidacji szkoły i przedszkoli [WIDEO]

Opublikowano:
Autor:

Sesja w Jarocinie z uchwałami o likwidacji szkoły i przedszkoli [WIDEO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

O 9.00 rozpocznie się VI sesja Rady Miejskiej w Jarocinie. To może być dla części radnych najtrudniejsze posiedzenie w niedawno rozpoczętej kadencji.

W programie jest pakiet uchwał dotyczących zamiaru likwidacji Zespołu Szkół w Wilkowyi i trzech jarocińskich przedszkoli.

Jak dowiodły ostatnie tygodnie, mieszkańcy nie zgadzają się proponowane zmiany w gminnej oświacie. Wiele spotkań w tej sprawie kończyło się ostrą wymianą zdań na linii władze miasta - rodzice.

Ci ostatni zapowiadają, że dzisiaj licznie pojawią się w ratuszu (rano na profilu społecznościowym deklarowało to 36 osób). Wcześniej zebrali kilka tysięcy podpisów przeciwko zmianom. Burmistrz Adam Pawlicki kategorycznie zapowiedział, że nie wycofa się ze swoich planów. Z kolei przewodniczący rady i jednocześnie szef większościowego klubu ZJ twierdzi, że „nie będzie miał oporów” przed głosowaniem za zamiarem likwidacji.

Czy oporów przed podniesieniem ręki nie będą mieli również inni radni? O tym przekonamy się już za kilka godzin.

Więcej o zmianach w naszym specjalnym serwisie. Zobacz TUTAJ.

[AKTUALIZACJA 07:47]

Robert Kaźmierczak, wiceburmistrz Jarocina dla portalu:

Po konsultacjach, uwzględniliśmy najważniejsze merytoryczne postulaty rodziców i radnych klubu Ziemia Jarocińska, co do konkursów na prowadzenie przedszkoli i ZS w Wilkowyi. Dzisiejsze uchwały tej dyskusji nie kończą. Dotyczą one zarówno przyszłej oferty przedszkoli, jak i ich finansowania. Dajemy sobie jeszcze około dwóch tygodni na doprecyzowanie warunków konkursu i kryteriów wyboru. Dziś wiemy, że na każdą z placówek zostanie złożona przynajmniej jedna oferta, w niektórych przypadkach będą pewnie nawet dwie, a może nawet trzy oferty. (…) Nie ma więc niebezpieczeństwa, że nie będzie miał kto prowadzić przedszkoli i ZS w Wilkowyi od 1 września. Nie będą to jednak osoby fizyczne, bo radni Ziemi Jarocińskiej przekonali burmistrza, aby konkurs ogłaszać wyłącznie dla osób prawnych - stowarzyszeń, fundacji, spółdzielni.

[09:03]

Początek sesji. W sali obrad jest kilkadziesiąt osób - przedstawicieli rodziców. Takiego tłumu nie było już tutaj dawno. - Witam licznie zgromadzonych mieszkańców - mówi Rajmund Banaszyński i dostaje oklaski. Na sesji jest 18 radnych. W posiedzeniu nie uczestniczą Marek Tobolski, Romuald Gruchalski i Przemysław Masłowski (wszyscy ZJ). Jest burmistrz Adam Pawlicki i jego zastępcy.

Są zmiany do dzisiejszego porządku obrad. Ma być wprowadzona uchwała o odwołaniu skarbnika gminy Jarocin i powołania nowego szefa gminnych finansów. Radni mają też odrzucić opinię organizacji związkowych na temat planowanej likwidacji szkół i przedszkoli.

Zgodnie z zapowiedziami wniosek o zniesienie z dzisiejszego porządku obrad uchwał dotyczących zamiaru likwidacji szkoły i przedszkoli złożyła wiceprzewodnicząca rady Katarzyna Szymkowiak. Do jej argumentów chciał się odnieść wiceburmistrz Robert Kaźmierczak. Rodzice nie chcą go jednak słuchać. - Pan nie musi nic robić – padł komentarz z sali. Wiceburmistrz zrezygnował z wypowiedzi.

[09:15]

O głos prosi „w imieniu suwerena” Marian Matkowski, były radny powiatowy. Prosi o odczytanie jednego punktu ze statutu, dotyczącego imiennego sposobu głosowania.

[09:19]

Przewodniczący Rajmund Banaszyński przekrzykuje się z Marianem Matkowskim, który chce by każdy radny imiennie mówił, jak głosuje. Szef rady wzywa byłego radnego do porządku. Bezskutecznie. – Ja odpowiadam za porządek i chce tego dopilnować - mówi stanowczo Banaszyński.

- Hańba – pada z publiczności.

[09:30]

Wniosek radnej Szymkowiak przepadł - stosunkiem głosów 5 za, 12 przeciw i 1 wstrzymujący. Rada przyjęła porządek obrad.

Interpelacje radnych. Danuta Maćkowiak interpeluje w sprawie wiaty przystankowej . – Wiata jest ważniejsza od szkół – pada z widowni. Przewodniczący prosi, żeby sobie wzajemnie „nie przeszkadzać”. Atmosfera się zagęszcza.

Sprawozdanie składa przewodniczący. Ludzie się niecierpliwią.

[09:40]

Sprawozdanie z działalności między sesjami składa burmistrz Adam Pawlicki. Mówi między innymi o tym, że z droga S11 wypadła z planów ministerialnych do roku 2023.

Gdy burmistrz mówi, że Robert Kaźmierczak, w opinii szefa związków zawodowych „uczył samorządy jak likwidować szkoły” ludzie wybuchają śmiechem. - Specjalista  - słychać z sali. Wracają słowne przepychanki. Tym razem z burmistrzem.

[09:48]

- Naszym celem nie jest pozbawienie dzieci oferty edukacyjnej, ale jej polepszenie – zapewnia burmistrz z mownicy. – Przedszkola nadal będą i będą oferowały taka samą ofertę o ile nie lepszą, za te same pieniądze. Państwo mówicie, że będziecie dzieci zawozili do sąsiednich gmin. Możecie nawet zawieść do Bydgoszczy.  Koniec sprawozdania burmistrza.

Wiceburmistrz Robert Kaźmierczak chce by prezes spółki, która prowadzi w Środzie Wlkp. przedszkola , zabrała głos. – My nie chcemy – krzyczy Matkowski. Popiera go radny Ryszard Kołodziej i zauważa, że takiego punktu nie ma w porządku obrad. Zbiera oklaski.

- Ja prowadzę posiedzenie – uspokaja przewodniczący Banaszyński.

- Już nie długo – pada odpowiedź z sali. – To dobrze, będzie mniej problemów – odcina się Banaszyński.

[09:59]

Rada będzie teraz zajmowała się uchwałą w sprawie odwołania skarbnika gminy Jarocin. Katarzyna Łoszyk ma zostać zdymisjonowana ze stanowiska. Jej miejsce ma zając Agnieszka Stachowiak (urzędniczka długi czas pracowała w UM w Jarocinie. Odeszła do starostwa w czasach poprzedniego burmistrza. Wróciła do magistratu z początkiem tej kadencji. W przeszłości nieudanie startowała do rady powiatu z listy Ziemi Jarocińskiej - przyp. red.)

Ogłoszono przerwę w sesji.  

[10:10]

- Chciałbym, żeby kandydatka na skarbnika przedstawiła wizję funkcjonowania na najbliższe 4 lata. Poza tym czuje się zniesmaczony, wczoraj była komisja budżetu i nie zostaliśmy poinformowani o tej zmianie – mówi Marcin Półrolniczak.

- Okres współpracy z dotychczasową skarbnik został wyczerpany - tłumaczy w odpowiedzi wiceburmistrz Witosław Gibasiewicz i dodaje, że burmistrz może sobie dobierać współpracowników. Agnieszka Stachowiak przedstawia się.  Mówi między innymi, że posiada wszystkie niezbędne kwalifikacje, a w urzędzie pracuje od 2003 roku.

Rada większością głosów odwołała skarbnik Katarzynę Łoszyk. Głosami 13 za i 4 wstrzymujące – na szefa finansów powołano Agnieszkę Stachowiak.

Przerwa w sesji. Obraduje komisja oświaty.

[10:20]

Przedstawiciel Urzędu Miejskiego w Środzie Wlkp., na prośbę władz miasta, prezentuje radnym rozwiązania w zakresie szkół niepublicznych. Mieszkańcy wychodzą z sali. – Widzę, że rodzice nie są zainteresowani, ale są radni - kwituje Marcin Bednarz, naczelnik Wydziału Rozwoju UM w Środzie Wlkp.i przemawia.

[10:33]

- Z tych proponowanych zmian myślę, że wszyscy będą zadowoleni, prócz organu związkowego - przekonuje Bednarz.  – U nas pracownicy po przekształceniu szkół, gremialnie wystąpili ze związków. Bo związkowcom nie zależy na uratowaniu szkół, tylko Karty Nauczyciela.

[11:01]

Bednarz mówi już ponad pół godziny. Rodzice i nauczyciele zaczynają się niecierpliwić. Część z nich wróciła na salę obrad.

[11:20]

Radny Marcin Półrolniczak zadaje pytania gościowi ze Środy Wlkp. – Jak długo u was trwały konsultacje z rodzicami? – dopytuje. To samo pytanie ponawia wiceprzewodnicząca Lechosława Dębska. - To był okres dosyć krótki. Na spotkaniach rodzice mówili, że powinni być pierwsi z którymi się rozmawia – tłumaczy Bednarz. – Nie ma dobrego ani sposobu, ani momentu. Można dyskutować dwa lata, albo trzy lata.

- W ogóle nie dyskutować - przerywa ktoś z widowni.

- Nie wypracujecie optymalnych rozwiązań w trzy godziny, przekrzykując się – przekonuje urzędnik.

- Ja nie chce uzdrawiać systemu kosztem ludzi – włącza się do dyskusji Marian Matkowski. Przerywa mu szef komisji radny Maciej Śledzianowski. - To był dobry głos – ocenia Bednarz.

- Co było powodem zmian w Środzie - dopytuje Półrolniczak. Bednarz tłumaczy, że względy ekonomiczne i rosnąca liczba dzieci, które nie były objęte systemem przedszkolnym.

Radni pytają też o odpłatności za przedszkola w Środzie Wlkp.  – Złotówka powyżej 5 godzin pobytu dziecka w przedszkolu. Mamy grupy po 25 osób, zajęcia dodatkowe są wliczone – tłumaczy prezes spółki. Wyżywienie, jak informuje, kosztuje 6,5 zł za dzień. Dzieci dostają cztery posiłki. Jeśli dziecko jest w przedszkolu powyżej 9 godz. dziennie kosztuje do rodzica 4,5 zł.  

[11:40]

- Rodzice boją się kosztów. Drugi problem, to jest nauczyciele. Nie ma mowy, żeby po przekształceniach w 100 proc. zostali zatrudnieni. Zwiększy się bezrobocie - konstatuje radna Lechosława Dębska i pyta, jakie pensje w Środzie dostają nauczyciele i w jakim czasie pracują. - Gardło nauczyciela się wyczerpuje. Jak można  z 18 godzin przeskoczyć na 40. Rodzice chcą wydajnych nauczycieli – podsumowuje i dostaje oklaski od rodziców.

 - Średnio nauczyciel kontraktowy, który jest wychowawcą,  zarabia około 2.800 zł brutto, przy 30 godzinach tygodniowo - tłumaczy prezes spółki ze Środy.

Radna Lidia Czecha mówi, że ludzie obawiają się podwyżek po przekształceniach. – Czy pan jest w stanie zagwarantować utrzymanie stawek – pyta wiceburmistrza Kaźmierczaka. – Wszystko będzie w prezentacji, którą przedstawię – odpowiada zastępca Adama Pawlickiego.

[12:07]

 - Jest to nieprzygotowane, robione chaotycznie i dopychane kolanem – podsumowuje Marian Matkowski, który chciał zadać pytanie i znów zbiera oklaski. - U nas się napuszcza ludzi na ludzi. My nie uzdrowimy oświaty, oszczędzając na nauczycielach.

Przewodniczący Śledzianowski przerywa Matkowskiemu. Były radny powiatowy chce wiedzieć, na jakim poziomie jest w Środzie dotacja na dziecko w skali miesiąca. Zauważa, że w Środzie jest to 7 tys. zł, a w Jarocinie władze proponują 5 tys. – Proszę powiedzieć tym ludziom, jak je mają poprowadzić za tą kwotę – pyta Matkowski i atakuje gości z Środy.

- Pan powiedział, że nie może rodzicom doradzić, to panie Kaźmierczak, po co pan tego pana zaprosił – pyta Matkowski.

– Zachowuje się pan demagogicznie – odpowiada mu Bednarz. – Trzeba zastanowić się nad zasadami. Ja nie wiem jakie macie państwo założenia, gdybym wiedział, to bym się przygotował. Pan rzuca hasła za którymi nic się nie kryje.

- Pan też – odcina się Matkowski. – Gdy komuś kończą się argumenty, najłatwiej zarzucić demagogię.

Do dyskusji włącza się kolejna osoba z widowni. - Rozmawiałem z osobą z Środy Wlkp., która analizowała do jakiego przedszkola  dziecko wysłać – czy do prowadzonego przez spółkę czy prywatnego. Wysłała do prywatnego, bo się dowiedziała, że w prowadzonym przez spółkę hipoterapia trwa 2 min. na dziecko, a banana dzieli się na trzy – krytykuje rodzic Adam Zaworski. – Mam trójkę dzieci i gdy spędzam z nimi 6 godzin, czuję się zmęczony. Podobno nauczyciele w Środzie są zmęczeni, sfrustrowani i my jako rodzice się tego obawiamy.  

- O tym bananie to ja już słyszałem wiele razy, to jest jedna i ta sama śpiewka – odpowiada Bednarz. – Podnoszenie kwestii, że dzieci są niedożywione, jest kompletnie chybione. Rodzice mają pełne menu, a także kto i w jakim dniu i ile dostanie posiłku. Żywienie dziecka, to nie jest prosta prawa i w przedszkolach publicznych to też nie wyglądało idealnie. Ale mówienie, że dzieci są niedożywione, to jest oszczerstwo. Kolejna przerwa.

[12:30]

Obrady wznowiono po przerwie. Zapowiadane zmiany prezentuje radnym i gościom wiceburmistrz Robert Kaźmierczak. Póki co na sali jest spokój.

[13:19]

- Prawdopodobnie od września liczba dzieci w przedszkolach na terenie gminy zmaleje od 150 do 200. Nie możemy wymagać zatrudnienia 100 proc. obecnej kadry, skoro nie będzie tyle oddziałów. Również gmina tego nie zapewni – tłumaczy wiceburmistrz Kaźmierczak.

Urzędnik zapewnia, że od września opłaty w przedszkolach zostaną utrzymane. – Jest dobrze, ale nie jest pięknie – mówi Kaźmierczak i opowiada, że jeden z urzędników studiuje za własne pieniądze dietetykę. Ta osoba miała poprosić jarocińskie przedszkola o menu.  – Z niektórych przedszkoli publicznych takiej informacji nie otrzymała. W tej chwili do niektórych placówek przyjeżdża catering i nie do końca wiadomo, co to jest - przekonuje urzędnik

[13:50]

Wiceburmistrz prezentuje sjaldy i opowiada o zmianach. - Od września zmieni się forma prawna i organ prowadzący - przekonuje Kaźmierczak. - Karta Nauczyciela zmienia się na kodeks pracy. My mamy dostęp do arkuszy organizacyjnych wszystkich placówek i bez względu na to, kto był burmistrzem Jarocina, w arkuszach widać ile nauczyciele pracują. Bardzo duża grupa wykonuje swoje zadania nie 18 godzin tylko 24, lub 26 godzin. I proszę nie mówić, że po tej zamianie nauczycielowi gardło wysiada.

- Niech pan pamięta, że od 2002 roku odpowiadał pan za oświatę i jest pan odpowiedzialny za ten obecny stan – mówi radny Ryszard Kołodziej. - To przekształcenie, które pan szykuje, to jest przede wszystkim Andrzej Dworzyński (dyrektor ZS w Wilkowyi - przyp. red.).  

[14:20]

Trwa dyskusja na komisji oświaty.

- My dzisiaj tak naprawdę nic nie wiemy panie wiceburmistrzu – mówi wiceprzewodnicząca Katarzyna Szymkowiak i zbiera oklaski.

- Czego pani nie wie? Proszę o pytania – zachęca w odpowiedzi Kaźmierczak.

- 2 tys. podpisów to jest dla mnie argument, że ludzie nie chcą tych zmian. Ja jestem radną i to jest dla mnie ważne. Ja nie spotkałam się z jednym zdaniem, że ludziom się to podoba. Dajmy szansę, niech to w tym roku funkcjonuje bez zmian, żebyśmy się mogli przygotować - prosi Katarzyna Szymkowiak i znów zbiera oklaski.

- Ja nie muszę mówić tak, żeby mi klaskano – odpowiada uszczypliwie Kaźmierczak. I on zbiera oklaski. – Czuję się dopieszczony. Proszę o pytania - kokietuje.

Była radna Marzena Michalak – Piękna przypomina, że burmistrz Adam Pawlicki wcześniej przyznał, iż organizacja pozarządowa nie jest w stanie utrzymać całej substancji ZS w Wilkowyi. Trwa wymiana zdań między Kaźmierczakiem i byłą radną, prywatnie nauczycielką i matką przedszkolaków.

Katarzyna Szymkowiak pyta głośno, jakim kluczem dobierano przedszkola do likwidacji. – Gdybyśmy patrzyli tylko i wyłącznie na pieniądze i przelicznik, to przedszkole w Wilkowyi powinniśmy zostawić. Ale nie jesteśmy populistami pani Kasiu – odpowiada Kaźmierczak.

Radna Lidia Czechak domaga się, by władze miasta zadeklarowały, że po przekształceniach kwota na przedszkolaka nie będzie niższa niż 5,5 tys. zł rocznie na dziecko. Chce się też dowiedzieć, co z oddziałami żłobkowymi, które w tej chwili działają w części przedszkoli. – Pan deklarował wcześniej nam, że najważniejsze jest to, żeby dyrekcja, nauczyciele i rodzice dalej prowadzili sobie tą szkołę, czy dalej podtrzymuje pan deklarację, że będą faworyzowane stowarzyszenia powołane przez obecną dyrekcję i nauczycieli przedszkola – pyta radna Lidia Czechak.

- To jest to, o czym chcemy rozmawiać z rodzicami - jakie ustanowić kryteria w konkursach – tłumaczy w odpowiedzi wiceburmistrz i dodaje, że np. punkty może otrzymać podmiot, który zadeklaruje zatrudnienie odpowiednią ilość obecnych nauczycieli. – Państwo wykazaliście, że przy 5 tys. zł rocznie nie da się, a da się przy 5,5 tys. zł. Przyłożyliśmy to do planów finansowych i naszym zamiarem jest doprowadzić do sytuacji, żeby kwota na przedszkolaka od 1 stycznia, dotacja na przedszkolaka w przedszkolu gminnym wynosiła tyle, co w niepublicznym. To będzie możliwe po przekształceniach, które dzisiaj proponujemy i po przypilnowaniu arkuszy organizacyjnych danych placówek. Będziemy żądać planów finansowych i założeń, że danemu dyrektorowi wystarczy te 5,5 tys. zł.  

P.o. dyrektora Bożena Kubacka przypomina, że dzisiejsze odziały żłobkowe są w przedszkolach.  – Gmina może żłobki prowadzić ale nie musi. Gmina może ich nie dotować w ogóle. To od radnych zależy, na jakim poziomie ustalą dotację – tłumaczy.

- Dlaczego, skoro ma być tak pięknie, nie dacie nam szansy, żeby przekształcić jednego przedszkola i na tej podstawie zobaczyć jak będzie - apeluje jedna z matek.

- My nie mówimy, że będzie cudownie – odpowiada Kaźmierczak.  

[14:40]

 - Ja nadal nie rozumiem, dlaczego nasze przedszkola mają być prywatyzowane, a Bajeczka nie - pyta Marta Ignaszak, jedna z rodziców.

- Nie mówimy o prywatyzacji  - odpowiada wiceburmistrz.

- Dla mnie priorytetem są rodzice, a nie nauczyciele, a co za tym idzie dzieci. Gdyby pan przedstawił wcześniej odpowiednie wyliczenia, to bylibyśmy w ostatnim punkcie dzisiejszej sesji – mówi radny Marcin Półrolniczak.  Radny Paweł Adamkiewicz prosi w imieniu rodziców, żeby władze zagwarantowały, że na każde dziecko po przekształceniach będzie 5,5 tys. zł. Wiceburmistrz ucieka od odpowiedzi. – Mogę powiedzieć, że między 5 a 5,5 tys. zł. Musimy to policzyć raz jeszcze – tłumaczy Kaźmierczak. Po chwili dodaje.  - Powtarzam – minimum 5 tys. zł.  – Czyli nadal nie wiemy, na czym stoimy – pada z sali.

- Nasz manipulant Robert Kaźmierczak wydaje mi się, że idzie na zmęczenie, a ta dyskusja nic nie wniosła więcej. Przykład Środy nic nam nie pokazał. Myślę, że powinniśmy kończyć tą dyskusję – podsumowuje radny Ryszard Kołodziej.

Większość radnych poparła wniosek.  Ogłoszono przerwę. Marian Matkowski nie zważa na to i znów wygłasza monolog. – Wszyscy idziemy do Bajeczki – słychać komentarze rodziców.

[15:29]

Wznowiono sesję. Teraz radni przegłosują uchwały o likwidacji szkoły i przedszkoli. Na sali napięta atmosfera.

Radny Półrolniczak pyta, jakie oszczędności gmina będzie miała po likwidacji. – Rocznie od 1,2 mln zł  do 1,7 mln zł - mówi wiceburmistrz.

Radny PSL prosi, by w komisjach, które mają dokonać wyboru podmiotów, prowadzących przedszkola na nowych zasadach, była mocna reprezentacja rodziców (4 do 3).  – Od miesiąca mówimy 3+3 – tłumaczy Kaźmierczak. – A dlaczego nie 3+4 – odpowiada Półrolniczak. Wiceburmistrz tłumaczy, że siły muszą być wyrównane, bo gmina też odpowiada za przedszkola.

- Czy rozmawiał pan z podmiotami, które dzisiaj prowadzą placówki niepubliczne, czy nie mają pozaciąganych kredytów? – pyta Półrolniczak. – Wiem, że jedno ze stowarzyszeń, które nie tylko prowadziło przedszkole w Radlinie, ale na zaproszenie prowadziło również w Cielczy, po czym zaadaptowało inny budynek i na to zaciągnięto kredyt.

Głos zabiera Joanna Szatkowska, która odczytuje list rodziców do radnych i władz miasta.

– Po raz kolejny, próbujemy naszą obecnością zamanifestować obawy co do zaproponowanych zmian – czyta m.in.Szatkowska. – Takie zmiany powinny się odbyć za zgodą mieszkańców, bo to ich one dotyczą. Czujemy się oszukani przez naszego gminnego włodarza, który w swoim programie wyborczym nie proponował żadnych zmian w oświacie. Szanowni radni, wsłuchajcie się w nasze wołanie i nie czyńcie nic, co będzie stało w sprzeczności ze społecznym oczekiwaniem.  

Szatkowska przypomina, że w gminie istnieje możliwość przeprowadzenia referendum i to już przy okazji majowych wyborów prezydenckich. Zbiera gromkie oklaski, również od części radnych.

W odpowiedzi wiceburmistrz Robert Kaźmierczak przypomina zapisy ustawy o systemie oświaty, które mówią, że jeśli organizacje pozarządowe nie będą gotowe, gmina poprowadzi je dalej.

Radni głosują. Niemal wszyscy goście wstają. W ruch ida smartfony. Ktos przyniósł kamerę i nagrywa. – Wyżej te ręce. Chcemy zobaczyć, kto jest za - słychać z widowni. – Hańba. Ile dostaliście? Nikt nie kupuje u Mariana. (Mariusz Kaźmierczak, radny ZJ, prowadzi sklep - przyp. red.)

- Referendum - krzyczy jedna z matek i wychodzi. Radni głosują dalej. Teraz uchwała dotycząca szkoły w Wilkowyi. Katarzyna Szymkowiak informuje, że złożyła do burmistrza apel, podpisany przez mieszkańców, aby nie likwidować szkoły. – Chce żeby radni o tym wiedzieli – mówi wiceprzewodnicząca.

Podobnie, jak w przypadku przedszkoli,uchwały przeszły - 12 głosów za, 5 przeciw, 1 wstrzymujący.

Rodzice wychodzą. Na korytarzu dochodzi do wymiany zdań między jedną z matek, a wiceburmistrzem. Do dyskusji wlącza się też radny Marcin Półrolniczak.  

[17:30]

Radni już bez obecności widowni wyczerpali porządek obrad. Posiedzenie zakończono. Wkrotce skrót wideo z dzisiejszych głosowań i komentarze.  

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE