Rodzice dzieci z jarocińskich przedszkoli przeznaczonych do likwidacji złożyli doniesienie do prokuratury. Ich zdaniem władze Jarocina mogły dopuścić się oszustwa. Chodzi o listy z informacją o podjęciu przez Radę Miejską w Jarocinie uchwał intencyjnych o zamiarze likwidacji trzech przedszkoli i szkoły w Wilkowyi, które trafiły do zainteresowanych mieszkańców.
- Wydaje nam się, że zostaliśmy oszukani, a dokładnie wprowadzeni w błąd, jeśli chodzi o podejmowanie decyzji na sesji. Głosowanie uchwały intencyjnej w momencie, kiedy termin nadania tej przesyłki był określony przez Pocztę Polską - której jako obywatele w pełni ufamy - w okolicach godziny 11 - tłumaczy przedstawicielka rodziców, była radna Marzena Michalak-Piękna, która również jest nauczycielką. - Przyznaję, że bardzo pomocny okazał się dla nas artykuł w portalu jarocinska.pl. Skoro sprawdziliście, że jedna przesyłka doszła na następny dzień, to nie wiadomo, czy 1.500 przesyłek również doszłoby na czas. Listy były przygotowane wcześniej i samo głosowanie było formalnością, przypieczętowaniem decyzji, która zapadła wcześniej na innym forum. I tu jest problem.
Przypomnijmy - radni głosowali w czwartek 25 lutego około godziny 15.30. Tymczasem z monitoringu przesyłek wynika, że listy nadano po godz. 11.00 tego samego dnia. O sprawie pisaliśmy szeroko TUTAJ. Władze miasta przekonują, że listy były przygotowane przed podjęciem uchwał, jednak zostały nadane już po głosowaniu. Rodzice w to nie wierzą. Naczelnik Urzędu Pocztowego w Jarocinie pokazał naszym dziennikarzom nagranie, na którym widać kilka urzędniczek zmierzających na pocztę przed godziną 16.00 25 lutego. Powołując się na wewnętrzne przepisy odmówił jednak udostępnienia nagrania.
Tak rozbieżności tłumaczy centrala Poczty Polskiej. „Przesyłki zostały dostarczone przez klienta 25.02.2015 r. (środa – przyp. red.) przed godziną 16:00. Tego samego dnia zostały opracowane. Rejestracja tych przesyłek w systemie, ze względu na bardzo dużą ilość przesyłek nadanych tego dnia, nastąpiła w dniu następnym, tj. 26.02.2015 r. Działanie podjęte w placówce podyktowane było koniecznością dochowania deklarowanego terminu doręczania tych przesyłek” – napisała Kamila Supron-Kalinowska z biura prasowego Poczty Polskiej.
