- Prezes wyjdź do nas – domagali się ratownicy zaraz po przedstawieniu swoich argumentów. Szef spółki szpitalnej był w tym czasie w sekretariacie. Towarzyszył mu Stanisław Martuzalski, etatowy członek zarządu powiatu.
Nasz dziennikarz odwiedził prezesa. Mazurek, mimo deklaracji że wyjdzie, ostatecznie nie spotkał się z protestującymi. [Zobacz wideo od 18 minuty]. Co sądzi o proteście?
- Mają takie prawa, mogą protestować, walczą o wyższe wynagrodzenia. Ja też uważam, że ta podstawa nie jest za wysoka. Co do ich merytorycznej pracy, nie mam jakiś szczególnych zastrzeżeń. Już powiedziałem, że to, co minister w rozporządzeniu kazał realizować, czyli te 400 zł, to jest oczywiście na poziomie ogólnopolskim. Trzeba zaznaczyć, że tych pieniędzy z ministerstwa nie dostaliśmy – mówił Leszek Mazurek.
- Na dzisiaj - powtarzam to - że z budżetu własnego, muszę pokryć rozporządzenia, które wydał minister zdrowia, natomiast z mojego budżetu na dzień dzisiejszy nie mogę wykonać żadnych ruchów, które by regulowały podwyżki.