"Ciemność zła" - ostatnia część cyklu "Jarocin" miała wczoraj swoją premierę. Od dzisiaj można już nabyć najnowszą książkę Dawida Waszaka.
"Kacper Zborowski po powrocie do rodzinnego Jarocina zostaje uwikłany w morderstwo, którego nie popełnił. Wprawdzie sąd oczyścił go z zarzutów, ale to wcale nie oznacza, że w jego życiu w końcu zapanuje spokój. Wydarzenia z przeszłości nie dają o sobie zapomnieć, a Kacper zaczyna na własną rękę prowadzić śledztwo, próbując zdemaskować brudne sprawki burmistrza miasta i zrozumieć, jaką rolę w tym układzie odegrał przed laty jego ojciec. Rozdarty między spokojem i bezpieczeństwem bliskich, a chęcią odkrycia prawdy i szukaniem sprawiedliwości, czuje, że pogrąża się w narastającym wokół niego mroku..." - czytamy w opisie książki Dawida Waszaka, którą od kilku dni można nabyć w w księgarniach internetowych.
Premiera trzeciej części cyklu "Jarocin" była okazją do zadania kilku pytań autorowi.
Czy pisanie książek to dochodowe zajęcie? Czy Pan się utrzymuje z tego?
Jakiś dochód przynosi, więc można powiedzieć, że jest dochodowe. A tak na poważnie to wszystko zależy od gatunku i od zainteresowania czytelników. Praca pisarza nie należy do łatwych, a przeliczając roboczogodziny, często zdarza się, że również nie należy do dochodowych biznesów. Najgorsze są początki, bo przecież nikt nas nie zna i nie ma zaufania do naszego pióra. Czytelnik w tym przypadku woli sięgnąć po sprawdzonych autorów. Zauważyłem to po premierze moich dwóch pierwszych książek. Czekał mnie ogrom pracy, aby dojść do tego miejsca, gdzie jestem teraz. Często czułem, że uderzam głową w mur. Przechodziły mi przez głowę myśli, że to nie ma sensu, że lepiej dać sobie spokój. Zamykałem laptopa i dochodziłem do wniosku, że lepiej zająć się czymś bardziej przyziemnym. Tak zrobiłby normalny człowiek, ale ja zamiast tego budziłem się i kontynuowałem to, co zacząłem poprzedniego dnia i wie Pani co? Nie dawałem sobie spokoju. Początkowo twierdziłem, że nie ma opcji i że z pisania nie da się wyżyć, a co dopiero dorobić się majątku. Teraz myślę trochę inaczej, zauważam progres, wspaniałych stałych czytelników i nowych, którzy zaczynają przy mnie trwać. Nie jestem jeszcze w takim etapie życia, gdzie mogę śmiało stwierdzić że mogę się utrzymać z pisania, ale mogę stwierdzić, że idzie na tym zarobić i wystarczy na trochę więcej niż waciki.
Czy wydawnictwo sfinansowało wydanie książki? Czy musiał Pan w tym partycypować?
Na początku mojej kariery musiałem zapłacić za wydanie książki. Byłem zdania, że przecież jakoś trzeba zacząć. Pamiętam, że zaabsorbowało to mój cały portfel. Z kolejnymi książkami moje konto w banku mogło trochę odsapnąć, bo współpracowałem ze współfinansowaniem, jednak kiedy rozpocząłem drugą część z cyklu Jarocin, czyli Mroczny Układ wyglądało to już zupełnie inaczej. Wydawnictwo zaczęło doceniać moją twórczość dzięki czemu nie musiałem finansować wydania i tak również było z moją najnowszą książką.
Jaki ma Pan system pracy nad książką? Skąd czerpie Pan pomysły? Ile czasu trwała praca nad ostatnią? Kto jest Pana pierwszym krytykiem?
Sam system pracy wydaje mi się dość prosty. Najtrudniejszy etapem jest zarys powieści i tutaj po prostu myślę. Zastanawiam się nad tym co chciałbym przekazać w książce, nad charakterem bohaterów, głównymi wątkami. Kiedy mam już wstępny pomysł, a zajmuje mi to około miesiąca, dopiero wtedy siadam przed laptopem. Nie zaczynam od razu pisać powieści, bardziej skupiam się na tym aby posegregować poszczególne części historii do rozdziałów. Staram się podzielić całą książkę na etapy i zapisuje w punktach wątki dla każdej sceny. Kiedy zakończę tę część, czytam całość. Wtedy mam czas, aby dopracować historię, zmienić rozdziały, dodać dynamizmu powieści. Kiedy uznam, że historia jest już gotowa rozpoczynam najłatwiejszy etap, czyli rozpisuję każdy punk traktując go jako osobny rozdział mojego dzieła. Najbardziej czasochłonną książką była zważywszy na to, że musiałem podsumować i wyjaśnić tajemnice z poprzednich części, to właśnie "Ciemność zła". Pracowałem nad nią prawie dwa lata, ale wydaje mi się, że było warto. Moim zdaniem powstał kawał dobrej literatury. Kto jest pierwszym krytykiem? Redaktor, który jest dość wymagającym czytelnikiem, a to jest najważniejsze.
Czy przewiduje Pan spotkanie autorskie?
Na razie nie myślę o spotkaniach autorskich. Luty jest dla mnie dość pracowitym miesiącem, dlatego doszedłem do wniosku, że jeżeli będę jakieś organizować to dopiero od marca.
Czytaliście książki Dawida Waszaka? Jakie są Wasze wrażenia?