„Oskarżona uśpiła naszą uwagę”. Dzisiaj kolejna rozprawa przeciwko opiekunce znęcającej się nad podopieczną

Opublikowano:
Autor:

„Oskarżona uśpiła naszą uwagę”. Dzisiaj kolejna rozprawa przeciwko opiekunce znęcającej się nad podopieczną    - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Przed jarocińskim sądem odbędzie się kolejna rozprawa przeciwko Joannie J. z Jarocina, oskarżonej o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad 71-letnią schorowaną podopieczną - Apolonią K.

 



Na ostatniej zeznawała prezes Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych Senior, w którym pracowała oskarżona. Szefowa organizacji twierdziła, że nic nie wskazywało, żeby 34-letnia Joanna K. miała problemy w opiece nad chorą na Alzhaimera kobietą.

 

- Zawsze, kiedy jej się pytałyśmy, jaka jest sytuacja środowiskowa, to odpowiadała, że wszystko jest w porządku. Nie zgłaszała żadnych nieprawidłowości i problemów. Dlatego też byłyśmy bardzo zdziwione, byłyśmy nawet w szoku, że do takich rzeczy dochodziło - wyjaśniała przed sądem

 

. Podkreślała, że każda opiekunka mogła się zwrócić do władz stowarzyszenia i przedstawić problemy, z jakimi się zmaga. Zapewniała, że zawsze były one wspólnie omawianie. Istniała też możliwość zmiany środowiska, w którym pracowała dana opiekunka. Była opiekunka seniorką zajmowała się od 2014 roku. Wtedy pracowała w PCK-a, a od 2019 roku w SIS „Senior”. Prokuratura zarzuciła kobiecie, że od kwietnia do czerwca 2019 znęcała się psychicznie i fizycznie nad swoją nieporadną podopieczną.

 

- Podczas codziennych wizyt umyślnie zadawała ból fizyczny poprzez uderzenie rękami, powodując sińce na rękach i twarzy. Ciągnęła za uszy pokrzywdzoną, powodując otarcie skóry małżowin usznych oraz stosowała przemoc psychiczną w ten sposób, że wyzywała ją słowami wulgarnymi, poniżała, krzyczała na nią - relacjonuje prokurator Sylwia Wróbel, zastępca rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.

 

"Oskarżona uśpiła naszą czujność". Dzisiaj kolejna rozprawa przeciwko opiekunce znęcającej się nad podopieczną  

 

Sąd dopytywał prezes stowarzyszenia, czy opiekunki mają zapewnioną pomoc psychologiczną.

- Tak mamy, pana psychologa. Od września ubiegłego roku psychologa mamy na stałe, ale zawsze była możliwość udania się na wizytę, aby porozmawiać - odpowiedziała szefowa organizacji. (W wyniku śledztwa jarocińska prokuratura zarzuciła oskarżonej, że od 1 kwietnia 2019 roku do 21 czerwca 2019 znęcała się psychicznie i fizycznie nad swoją nieporadną podopieczną - przyp. red.)

 

Czy inni podopieczni oskarżonej, prócz pani Apolonii zgłaszali, że są źle traktowani? - dociekł prokurator Jakub Łuczak.

- Nie - odparła zeznająca.

 

- Ile razy była pani w mieszkaniu pani Apolonii od czasu, kiedy „Senior” przejął opiekę - zapytała adwokat oskarżonej.

 

- Nie byłyśmy, bo pani Joanna twierdziła, że nic się nie dzieje i uśpiła trochę naszą czujność - przyznała szefowa stowarzyszenia.

 

W czasie rozprawy wyszło na jaw, że oskarżona mogła korzystać tylko z bezpłatnego urlopu, bo pracowała na umowę zlecenie.

 

Bardzo wyczerpujące zeznania złożyła matka oskarżonej. Mówiła tak dużo i szybko, że sąd nie mógł nadążyć z protokołowaniem zeznań.

 

- Pamiętam od początku jak córka rozpoczęła tam pracę. Była tam wyjątkowo trudna sytuacja, ponieważ rodzina nie interesowała się w ogóle schorowaną kobietą. A opiekę, którą najpierw otrzymała pani Apolonia z PCK, a potem ze „Seniora” spowodowała jej (poszkodowanej 71-latki - przyp. red.) przyjaciółka. Wywarła presję na synach, aby w końcu się nią zajęli i załatwili profesjonalną pomoc, ponieważ się nikt tą kobietą nie zajmował - powiedziała na początku.

 

Zaznaczała, że znajoma pokrzywdzonej nie przyjdzie do sądu, ponieważ „nie czuje się na siłach spotkać z synem”. Tłumaczyła, że całą opiekę na ciężko schorowaną kobietą przejęła jej córka. 71-latkę zawoziła do neurologa, psychiatry, onkologa. Do tego ostatniego specjalisty jeździła z nią autobusem do Poznania.

 

- Zdrowiem matki syn tutaj siedzący nie zajmował się w ogóle. Wtedy, kiedy pani Apolonia jeszcze chodziła, część spraw załatwiała sama, miała miejsce taka sytuacja, że po wyjściu z banku zgubiła pieniądze, wszyscy starali się pomóc: przyjaciółka, moja córka, druga opiekunka, PCK załatwiło darmowe obiady, a syn powiedział: „Nie dam złotówki, bo moja matka przepije” - kontynuowała matka oskarżonej.

Podkreślała, że seniorka była zamykana w mieszkaniu od 18.00 do 8.00 rano.

 

- Z pełną świadomością i odpowiedzialnością stwierdzam, że pan K. (syn pokrzywdzonej - przyp. red.) powinien siedzieć po tej stronie jako współwinna osoba zaistniałej sytuacji - mówiła kobieta, wskazując na ławę oskarżonych, na której znajdowała jej córka.

 

34-latka korzysta z pomocy psychiatry i psychologa. Matka oskarżonej ubolewała przed sądem, że wcześniej nie dostrzegła, aby jej córka miała problemy w pracy.

 

- Czuję się winna, że mieszkając w jednym domu nie zauważyłam, a na pewno wysyłała jakieś sygnały, że potrzebuje pomocy (…). Mogłam jej pomóc - mówiła z przejęciem.

 

Dzisiaj kolejna rozprawa.

 

 

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE