Odkryli przyczynę wypadku w Nowym Mieście nad Wartą z 1969 roku
Był poranek 13 września 1969 roku, sobota rano. Autobus należący do spółdzielni produkcyjnej „Nowy Świat” w Radlinie wracał z wycieczki. Kilkudziesięciu pracowników było nad morzem. Od miejsca docelowego dzieliło ich jeszcze niespełna 10 km. Część pasażerów spała.Autobusem SAN kierował 36-letni Jan Królik. Około godz. 5.45 pojazd wjechał na poniemiecki most w Nowym Mieście nad Wartą. Przeprawa była wąska, a przyczółki ustawione pod kątem do rzeki, co powodowało, że przy wjeździe pojazdy musiały pokonać lekki łuk. Już na zjeździe pojazd uderzył w barierki. Na kilka sekund autobus zawisł na wysokości 10 metrów. Po chwili runął w dół, uderzają bokiem w ziemię.
Odkryli przyczynę wypadku w Nowym Mieście nad Wartą z 1969 roku. Widok był przerażający
Oszołomieni ludzie krzyczeli. Starali się ratować. - Wstałem właśnie do pracy i usłyszałem wyjące syreny. Pobiegłem tam z bratem. Kiedy dotarłem na miejsce już zaczęli wywozić ludzi. Ciała zmarłych leżały przykryte workami - opisuje miejsce zdarzenia Marek Tokarski, który mieszkał wtedy w Nowym Mieście. - Widok był przerażający. Wszędzie pełno krwi. To się w głowie nie mieści, jak to wszystko wyglądało - dodaje po chwili zakrywając rękami twarz.Według relacji świadków do pomocy poszkodowanym ruszyli kierowcy innych pojazdów oraz okoliczni mieszkańcy. Na zdjęciu opublikowanym po wypadku w Głosie Wielkopolskim widać autobus marki „San”. Przednia część dachu jest całkowicie zmiażdżona.
„Pierwszych rannych z wypadku odwożono zaraz przygodnymi samochodami do szpitali w Środzie i Jarocinie. Wkrótce nadjechały karetki pogotowia (…) W obu miastach stawili się zaraz ludzie chcący oddać krew rannym. Hasło na ratunek” przewijało się bez przerwy na liniach telefonicznych” - tak opisywała to Gazeta Poznańska. - Któryś z pasażerów zmarł w karetce pod Krzykosami. Ciało przywieziono więc z powrotem, i zabrano kolejnego chorego - opowiada Marek Tokarski.
Odkryli przyczynę wypadku w Nowym Mieście nad Wartą z 1969 roku. Ofiary katastrofy
Na miejscu zginęło 9 osób, w tym młode małżeństwo z gminy Jarocin. W domu czekał na nich mały synek. Dziesiątą ofiarą wypadku był Włodzimierz Podlewski, który zmarł pomimo wysiłków lekarzy. Miał zaledwie 29 lat. W wyniku obrażeń dwa tygodnie później zmarł również Bronisław Tomczak. Nigdy nie wybudził się ze śpiączki. Co ciekawe nie znalazł się na opublikowanej liście ofiar i rannych z wypadku.Odkryli przyczynę wypadku w Nowym Mieście nad Wartą z 1969 roku. Trzeba szukać dokumentów w Jarocinie
Nie zachowały się dokumenty z prowadzonego tuż po katastrofie śledztwa, a co ciekawe tuż po wypadku specjalnie powołano organ dochodzeniowy. Miejscowi do dzisiaj twierdzą, że była to sprawa polityczna.
Nie ma w IPN-nie materiałów z SB i MO na temat tego wypadku. Niestety milicyjne materiały były niszczone po 15 latach, co zresztą potwierdziła panu Łukaszowi Pawełczykowi Komenda Wojewódzka Policji w Poznaniu. Nie zauważyłem, aby SB traktowało wypadek jako osobną sprawę. Nie sprawdzałem jeszcze czy są jakieś na ten temat materiały w Państwowym Archiwum w Poznaniu. Myślę, że dokumentów trzeba byłoby poszukać stricte w Jarocinie - zapewnia Tomasz Cieślak, pracownik Instytutu Pamięci Narodowej.
Łukasz Pawełczyk wnuk Zygfryda Pawełczyka, który zginął na miejscu, próbuje zachować pamięć o tragedii sprzed 51 lat. Od dawna poszukiwał dokumentów i świadków wydarzeń z 13 września 1969 roku. Pomagał mu w tym Tomasz Cieślak z IPN-u. Na profilu facebookowym „Historia Jarocina” ukazał się post z opisem wypadku oraz prośbą o jakiekolwiek informacje. Odzew był sporty, pojawiły się liczne komentarze, również od osób spokrewnionych osobami, które zginęły. Między innymi ten o kolejnej niewykazanej ofierze tragicznego wypadku. Był nim Bronisław Tomczak, który zmarł w szpitalu w Poznaniu.
Łukasz Pawełczyk ma w planach wykonanie tablicy upamiętniającej ofiary tragicznego w skutkach wypadku, a przede wszystkim jego dziadka, którego nie miał okazji poznać. - Przez całe życie mi tłumaczono, że winę za to ponosi kierowca, wszystko jednak wskazuje, że to nieprawda - tłumaczy Łukasz Pawełczyk.
Odkryli przyczynę wypadku w Nowym Mieście nad Wartą z 1969 roku. Co było jej przyczyną? Nowe ustalenia.
Jakie były przyczyny zdarzenia? Jedną z hipotez było zaśnięcie kierowcy. Przeczyły temu ślady hamowania pozostawione na jezdni. Teorię burzyły też relacje świadków zdarzenia, którzy twierdzili, że autobus zatrzymał się przed wjazdem na most, przepuszczając nadjeżdżające z przeciwka samochody.To nie jedyne dowody, że kierowca jechał ostrożnie. Według osób, które przeżyły wypadek, kierujący autobusem mężczyzna próbował hamować. Niestety most zbudowany w 1909 r. był bardzo wąski. Samochód runął w przepaść. - Rozmawiałem z żyjącymi uczestnikami wypadku i oni twierdzą, że kierowca krzyknął do nich „Ludzie ratujcie się bo zginiemy” - twierdził Łukasz Pawełczyk.
Wrak autobusu został przewieziony na teren ówczesnego Rejonu Dróg w Jarocinie. - Byłem z rzeczoznawcami, którzy badali stan techniczny pojazdu, był na trzecim biegu, szybkość miał niewielką - napisał kilka miesięcy temu na profilu Historii Jarocina pan Kazimierz.
Prowadzone prywatne śledztwo przez Łukasza Pawełczyka oraz Tomasza Cieślaka doprowadziło do wyjaśnienia przyczyny wypadku. - Była to awaria układu kierowniczego, kierowca nie miał szans, zrobił, co mógł - zapewnia Łukasz Pawełczyk
Historią tej tragicznej katastrofy zainteresowała się stacja TVN24.pl. Powstał materiał, w którym wypowiadają po przeszło 52 latach osoby biorące w wypadku. Film można obejrzeć na TVN24GO [ZOBACZ TUTAJ].
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.