Przez wiele miesięcy wspieraliście Michałka Jędrasiaka z Witaszyc w walce o zdrowie i życie. Chłopiec cierpi na padaczkę lekooporną. Kilka dni temu został przyjęty do Kliniki Schön w Vogtareuth w Niemczech. Właśnie trwa jego operacja. Nie byłoby to wszystko możliwe, gdyby nie dobre serca wielu ludzi.
Wczoraj poznałem pana doktora, który będzie mnie operował. Wszystko dokładnie wytłumaczył i pokazał. Wiem, że będę miał wycięty duży kawałek czaszki, który potem będzie skręcony na tytanowe śruby. Bez tego nie da rady usunąć ogniska padaczki, które znajduje się w głębszej warstwie mózgu i trzeba się do niego dostać - czytamy na profilu Pomoc dla walecznego Michałka. - Pan doktor mówił też, że będę miał założoną rurkę intubacyjną i mówił też dużo innych rzeczy, o wenflonie, narkozie, jak będę się czuł po operacji. Bardzo boję się poniedziałku, jednak czekam, kiedy będę już zdrowy. To takie moje największe marzenie!
Michałek jest operowany. Ma szansę na życie bez padaczki. Nie byłoby to możliwe bez Waszej pomocy
- Przez obecnie panującego wirusa wszystko się przesunęło, z niecierpliwością czekaliśmy na informację czy Klinika przyjmuje obcokrajowców. Ale tak. Teraz może być tylko lepiej.Dzięki Wam Michaś ma szansę na normalne życie. Nigdy nie zapomnimy armii wspaniałych serc, która krok po kroku dążyła do celu. To dzięki Waszym działaniom udało się uzbierać prawie pół miliona złotych, które już są w Klinice i pozwalają walczyć o zdrowie i życie Michałka - napisała w mediach społecznościowych Aneta Jędrasiak, mama 4-latka.
Michałek jest operowany. Ma szansę na życie bez padaczki. Nie byłoby to możliwe bez Waszej pomocy
Kochane Ciocie, kochani Wujkowie! Wiem, że czekacie na informację co u mnie. Operacja zakończyła się około 17.00 i pan doktor mówi, że była książkowa, bez żadnych komplikacji. Straciłem tylko bardzo dużo krwi i musiałem mieć przetaczaną całą jednostkę. Po godzinie 20.00 wyjęli mi rurkę intubacyjną i zaczęli proces wybudzania. Musiałem dostać leki wyciszające, bo byłem bardzo niespokojny. Teraz smacznie śpię, tylko czasami zapłaczę. Napisze co u mnie, jak tylko odzyskam siły. Bardzo dziękuję za wszystkie ciepłe słowa i modlitwę! Ściskam mocno. Wasz Michałek
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się, również w sieci.