3-letni Michałek Jędrasiak z Witaszyc, chory na padaczkę lekooporną, dzięki pomocy bardzo wielu osób dobrej woli, mógł wyjechać w lutym na badania do Kliniki Schön w Vogtareuth w Niemczech.
Tam przez osiem dni był podłączony do wideomonitoringu EEG, a także miał wykonany trzygodzinny rezonans o wysokiej rozdzielczości. Aby wyniki były jak najbardziej rzetelne, trzeba było jednak odstawić leki na dwa dni.
„To były najgorsze dni w naszym życiu... Musieliśmy patrzeć na ogromne cierpienie naszego dziecka, jednak wiedzieliśmy, że jest to konieczne. W ciągu tylko jednej nocy Michaś miał dwanaście dużych napadów, przerwanych w końcu lekiem wyciszającym. Wyniki przeprowadzonych badań wprawiły nas w osłupienie. Okazało się, że padaczka umiejscowiona jest po prawej stronie w okolicy skroniowo-ciemieniowo-potylicznej. Wynik zupełnie inny niż otrzymaliśmy w Polsce” - piszą rodzice Michałka.
W związku z tym, lekarze z kliniki musieli podjąć decyzję o konieczności przeprowadzenia ponownej diagnostyki Michałka. Krótszej, bo trwającej tylko pięć dni, jednak koniecznej do podjęcia decyzji o przeprowadzeniu operacji. Jeśli wyniki potwierdzą postawioną już diagnozę, wówczas wyniki Michałka zostaną przedstawione podczas lekarskiego konsylium, które ustali szczegóły operacji.
Konieczne jest też wykonanie w Polsce dodatkowych badań, które niestety nie są refundowane. Koszt jednego z nich to ok. 4,5-6,5 tys. zł. Dalsza diagnostyka i operacja w Niemczech to z kolei ok. 44 tysiące euro.
Zbiórka prowadzona jest za pośrednictwem portalu siepomaga.pl [KLIKNIJ TUTAJ]. Na koncie znajduje się już 50 tys. zł, ale do szczęśliwego finału brakuje jeszcze 164 tys. zł.