Nieustanie ścigają się z czasem. Zawsze są na „stand by’u”. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe wzywane jest do najtrudniejszych przypadków.
- Polecieliśmy do chłopca, który był pogryziony przez psa. Miał zmasakrowaną całą twarz…Widok był koszmarny - przypomina sobie Tomasz Golczyk, kierownik bazy HEMS w Ostrowie Wielkopolskim.
Baza Śmigłowcowej Służby Ratownictwa Medycznego (HEMS) działa od listopada ubiegłego roku. Załoga składa się z trzech osób: ratownika medycznego, pilota i lekarza. To do dowódcy należy zawsze ostatnie słowo, czy maszyna wystartuje, gdzie usiądzie. Ratownik medyczny pełni podwójną rolę. Ma obowiązki lotnicze: obsługę urządzeń nawigacyjnych, współpracuje z pilotem, a po wylądowaniu udaje się z lekarzem do pacjenta. Zdarza się, że w czasie lotu ratownik odwraca swój fotel i z kabiny pilota „przechodzi” do przestrzeni medycznej, wspiera działania lekarza. Jednak na te czynności musi się zgodzić kapitan, a wtedy los całej załogi i pacjenta jest tylko w jego rękach.
Załogę LPR odwiedziliśmy z kamerą.
Zobacz wideo z naszej wizyty w ostrowskiej bazie HEMS