Pawlicki: Czy chcemy, żeby to miasto umierało? - Nie - odpowiada sala.\r\n
- Pokażemy jak powinna wyglądać prawdziwa konwencja - odgrażali się członkowie Ziemi Jarocińskiej kilka dni przed piątkowym spotkaniem. To reakcja sztabowców Adama Pawlickiego, na inaugurację kampanii wyborczej jego największego konkurenta, obecnego burmistrza, Stanisława Martuzalskiego.
W JOK-u zjawiło się w piątkowy wieczór kilkaset osób. Głównie kandydaci na radnych miejskich i powiatowych z list Ziemi Jarocińskiej, a także członkowie ich rodzin. Na scenie stanął telebim. Wejście Adama Pawlickiego na salę poprzedziło odliczanie. Jednak blisko 5 minut, mocnej, dyskotekowej muzyki, nie dla wszystkich było trafionym pomysłem.
- Wreszcie - odetchnął ktoś głośno z ulgą, gdy wybiła ostatnia sekunda i bity ucichły. Adam Pawlicki z entuzjazmem wszedł tylnymi drzwiami i gorąco witał się z przybyłymi na konwencję.
Kandydat ZJ kilkadziesiąt minut prezentował swoją koncepcję na nadchodzącą kadencję. Wśród najważniejszych punktów znalazło się dokończenie strefy inwestycyjnej, program „Dom dla każdego” i budowa łącznika między drogami krajowymi, którą lider ZJ nazwał „najważniejszą inwestycją drogową na następną kadencję.
- Jest wiele do zrobienia, możemy to wszystko zrobić, ale jeden człowiek, nawet Adam Pawlicki nie jest w stanie tego zrobić. Do tego potrzeba przede wszystkim poparcia mieszkańców, na co liczymy za miesiąc. Ale też trzeba odważnych radnych gminnych, radnych powiatowych, którzy będą ze sobą współpracowali chcieli zrealizować tą wizję i ten program - mówił Pawlicki, przy czym ani razu nie skrytykował otwarcie obecnych władz miasta.
Kilka razy udało mu się za to skutecznie poderwać salę. - Nie będzie Jarocina, jarocinian w Jarocinie, jeżeli tego nie będzie rozwoju. Bez rozwoju to miasto będzie umierać. Czy chcemy, żeby miasto umierało? - zapytał salę kandydat ZJ.
- Nie - padła odpowiedź z widowni.
- Dlatego musi być rozwój naszego miasta. To jest jedyne możliwe hasło - podsumował Pawlicki i otrzymał oklaski.