Jarota Jarocin wychodzi z kryzysu! Podopieczni Piotra Garbarka rozegrali po raz drugi z rzędu dobry mecz. Po zeszłotygodniowym zwycięstwie w Kleczewie, tym razem piłkarze Jaroty zapisali na swym koncie punkt za bezbramkowy remis z liderem III ligi Radunią Stężyca.
Działacze i piłkarze Radunii nie kryją, że ich celem jest w tym sezonie wywalczenie awansu do II ligi. Drużynie z okolic Kościerzyny mają w tym pomóc doświadczeni piłkarze, mający za sobą występy w ekstraklasie. Kapitanem Radunii jest Rafał Kosznik, który w czasie gdy występował w Górniku Zabrze był nawet próbowany przez Adama Nawałkę w kadrze narodowej! Występy w kilku klubach ekstraklasy ma za sobą także Filip Burkhardt. Piłkarze Jaroty nie przestraszyli się jednak znanych nazwisk rywali i rozegrali przeciwko faworytowi bardzo dobrze spotkanie. Przerwali rywalom serię czterech kolejnych zwycięskich spotkań i sprawili, że Radunia opuściła fotel lidera, spadając na trzecie miejsce w rozgrywkach.
Kluczem do zdobycia punktu była konsekwencja w grze obronnej. Trener Piotr Garbarek zdawał sobie sprawę, że przeciwko liderowi nie można zagrać "otwartego" spotkania. Po raz kolejny zastosował zatem taktykę czekania na przeciwnika na własnej połowie, uważnej obrony i szukania okazji do kontrataku.
Piłkarze zrealizowali ją z poświęceniem, konsekwentnie i zasłużenie wywalczyli cenny punkt. Radunia prowadziła grę, miała przewagę w posiadaniu piłki. Jednakże piłkarze Jaroty przez cały mecz dobrze biegali, trzymali się blisko siebie i asekurowali, przez co rywale nie mieli zbyt wiele czasu i miejsca na stworzenie zagrożenia pod bramką Jaroty. A gdy już kilka razy się to udało, to świetnie spisywał się w bramce Sebastian Kmiecik. Tuż po przerwie świetnie wybił na rzut rożny piłkę po strzale Artura Formeli, a w 57. minucie instynktownie nogą zastopował uderzenie Dawida Cempy. Najbliżej strzelenia gola był jednak Szymon Piekarski. W 67. minucie pomocnik Jaroty dośrodkowywał piłkę z rzutu wolnego, nikt w polu karnym nie zdołał do niej dobiec, a mimo to ku zdziwieniu zaskoczonego bramkarza Radunii, odbiła się od słupka. Największe emocje kibice przeżyli w końcówce spotkania. Najpierw w 90. minucie okazję do zdobycia zwycięskiego gola dla gości miał Jakub Boras, natomiast w doliczonym czasie gry szalę zwycięstwa na korzyść Jaroty mogli przechylić rezerwowi. Mikołaj Łopatka zagrał piłkę w pole karne do Szymona Gałczyńskiego, ale pomcnik Jaroty nie zdecydował się na strzał bez przyjęcia i po chwili został zablokowany przez obrońcę.
Po raz kolejny Jarota okazała się niewygodnym rywalem dla faworyzowanej ekipy ze Stężycy. Był to już trzeci kolejny mecz tych drużyn i żadnego z nich Jarota nie przegrała.
Jarota Jarocin - Radunia Stężyca 0:0
Jarota: Sebastian Kmiecik - Szymon Komendziński, Igor Skowron, Jędrzej Ludwiczak (84. Adam Męcwel), Piotr Skokowski, Dawid Idzikowski, Szymon Piekarski (81. Mikołaj Łopatka), Kacper Szymankiewicz, Mateusz Dunaj, Beniamin Wrembel (65. Szymon Gałczyński), Miłosz Kowalski