Trwa spotkanie z Andrzejem Kaczkowskim, autorem książki „Ja, hipis – narkoman. Od anegdoty do degrengolady”, wieloletnim uczestnikiem Jarocin Festiwalu oraz Woodstocku, który przyjechał do Spichlerza Polskiego Rocka.
„Kaczor” przyznał, że w Spichlerzu Polskiego Rocka jest pierwszy raz. – I prawie wszystkich tu znam – dodał. Gość Spichlerza zapewnił, że od wielu lat ani nie pije, ani nie bierze narkotyków. – Cudem przeżyłem – wspominał. – Początki były bardzo niewinne, zaczęło się od kleju, miałem 13 lat – opowiadał. – Trafiałem w mniej realny świat, ale bardziej przyjemny. Wydawało mi się, że więcej wiem, a to były bzdety – przestrzegał.
Andrzej Kaczkowski opowiadał o swoim pobycie w Monarze i o ruchu hipisowskim. Ewelina Kubasik, współprowadząca spotkanie, pytała „Kaczora” o współczesny festiwal. Ten przyznał, że nie ma żadnego porównania z legendarnym „Jarocinem”. – Ludzie się zmieniają, więc festiwal także – powiedział.
Przy okazji głos zabrała członkini Monaru. Stwierdziła, że Jarocin nie ma już takiego ducha, a organizatorzy nie wpuszczają "Monaru".
Wszystkie newsy festiwalowe w naszym serwisie specjalnym Jarocin Festiwal