reklama

Czy festiwal się obroni? Jarocin Festiwal 2017. Scena Rynek – relacja prawie live

Opublikowano:
Autor:

Czy festiwal się obroni? Jarocin Festiwal 2017. Scena Rynek – relacja prawie live - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Jaki będzie tegoroczny Jarocin Festiwal? Na pewno inny. Czy udany? Sukces, czy porażka? Klęska, czy pomysł na przyszłość? Odpowiedzi na te pytania szukać będziemy przez najbliższe trzy dni. Zaglądajcie tu regularnie. Tylko u nas – na jarocinska.pl "żywa" relacja z festiwalu. W tym, aktualizowanym na bieżąco poście, znajdziecie wszystko, co dziać się będzie na Rynku.

 


15.50
Scena jeszcze pusta, ale już za chwileczkę, już za momencik, piątek z Pankracym... Wróć, piątek z festiwalem zacznie się kręcić.

Dziś zaczynamy od konkursu - czyli Jarocińskich Rytmów Młodych, a potem gwiazdy, albo gwizdy... Od 19.00 legenda Jarocina - Dezerter (brawa czy gwizdy? – O to już trzeba spytać milicjanta, on Ci prawdę powie).

Od 20.20 Krzysztof Zalewski (jeden z ambasadorów Jarocin Festiwal 2017) – tutaj o opinię można zapytać jurorów Idola.
A od 21.40 HEY (skoro oni mają tutaj jubileusz 25-lecia, to znaczy, że nie jestem już młody, bo pamiętam ich debiut... Mają zagrać z Banachem, więc szykują się sympatyczne urodziny). Moje 25. były bardzo sympatyczne. I tego właśnie sobie i Państwu życzę...

Koniec przydługiego wstępu. Ruszamy. JAAAROOOOCIN! Rock and roll. Tak to było z reguły. W tym roku niech będzie po prostu - JAAAROOOOCIN – No to czadu!

16.00
Na początek konkurs. Cztery kapele. Wiadomo, kto zagra, nie znamy jednak kolejności. Zostanie zaraz rozlosowana. Zagrają (alfabetycznie) Chorzy, Decadent Fun Club, Lepi.my oraz Sam & Bart. Mam swojego faworyta, ale po pierwsze nie jestem w jury, a po drugie konkursy rządzą się swoimi prawami. Przez kilka ostatnich lat udawało mi się trafiać w gust jury... Postaram się po czterech konkursowych wykonach przekazać Wam moją opinię...

16.20
Wylosowano kolejność kapel konkursowych. Zacznie o 16.30 Decadent Fun Club.
Potem o 17.05 Sam & Bart. O 17.40 Lepi.my i na koniec Jarocińskich Rytmów Młodych zagrają Chorzy (18.15)
Przybywajcie na Rynek, bo na razie mało nas...

17.00
Pierwsza kapela konkursowa skończyła, czyli można już oficjalnie powiedzieć, że wystartował Jarocin Festiwal 2017. Decadent Fun Club zagrał przyzwoicie. Na pewno mają swoich fanów, ale ich ze sobą nie przywieźli (może utknęli w korkach). Na razie, delikatnie mówiąc, tłumów nie ma. Gwarno i tak troszkę tłoczno jest po drugiej stronie rynku (tej za darmo). Hamaki i leżaki spodobały się zarówno tubylcom i tambylcom. Żarełko z foodtracków też schodzi. Napoje również. 
Na scenie w przerwach między zespołami robione są rozmowy z kapelami konkursowymi. Jakoś trzeba zapełnić czas potrzebny na instalację sprzętu. To nie jest zły pomysł...

17.05
Drugi konkursowy wykonawca to duet Sam&Bart. Połowę zespołu tworzy Janek Samołyk, który dwa lata temu grał jako "gwiazda" na scenie Namiot głównego festiwalu. Krok w tył? Nie, raczej trochę w bok...

17.25
Dwie gitary i ich dwóch. I tyle. Sam@Bart. Sympatyczne granie, zwłaszcza dla tych, którzy lubią spokojne balladki. Niestety, tych jest na razie niewielu. - Nie ma kogo fotografować, stwierdził zaprzyjaźniony fotograf.

17.30
Konkursowe zespoły z góry (razem z Niemenem) obserwuje burmistrz Jarocina...

18.00
Teraz Lepi.my - Charyzmatyczna i niezła wokalistka, trochę gitar, więcej elektroniki. Raczej do klubu, niż na plener. Trzeci zespół wybrany przez jury do konkursu. Później to samo jury będzie musiało z tej czwórki wybrać laureata. Łatwo nie będzie. Każda kapela to zupełnie inna bajka, a muzyka to nie sport i nie da się w prosty sposób wyłonić zwycięzcy. A przecież będą jeszcze Chorzy, czyli mój faworyt...


Kiedy to się rozkręci - to na razie cytat dnia... 

18.30
Co jest k... zagaili Chorzy i się zaczęło. Ludzi trochę naszło. Są też stali fani, trochę zaskoczeni, że są zaraz przy barierkach. - Ty, takich miejscówek jeszcze chyba nigdy nie mieliśmy - rzekł ziom do zioma i poszedł w pogo. No dobra, poszturchał się się trochę z kolegami. Z drugiej strony - pogo na betonie... Może być ciekawie.
Chorzy grają też ciekawie. Są lekkie problemy ze sprzętem, ale ogólnie dają radę. 

Macie mi to puścić w radiu - to tytuł jednej z piosenek Chorych. I ja się pod tym apelem podpisuję! Grali jak starzy, w sumie to nie powinno dziwić. Z konkursowych zespołów grają najdłużej - już od 9 lat.

Ale to ludzie ludziom zgotowali ten sos - To nadal Chorzy, którzy są naprawdę chorzy - w pozytywnym tego słowa znaczeniu. 

Teraz ludzie ludziom zgotują ich los - cztery kapele - pięciu jurorów - jeden laureat. Nie zazdroszczę..

18.40
Czekanie. Czekanie na Dezertera...

19.00
No i ludzie się schodzą. Czyli jednak Dezerter, czyli jednak gwiazda. No i kolejny raz były zapowiedzi, że konkurs jest ważny, ale kapele grają dla siebie. A przecież można było zacząć od gwiazdy (obojętnie jakiej), a potem zrobić konkurs... Szkoda. Znowu szkoda...

Ludzi sporo, ale nie można mówić o chorych ilościach (to takie małe nawiązanie do konkursu - i wcale nie wskazuję mojego faworyta). Czyli to właśnie teraz tak naprawdę zaczyna się festiwal. 

19.15
Ludzi zeszło się całkiem sporo. Trzeba się nalawirować, żeby przejść z jednej strony na drugą. A Dezerter gra kawałki z płyty Kolaboracja. Równo sprzed 30 lat. Na scenie młodzież +, pod sceną również przeważa młodzież +. Zresztą + jest ostatnio w modzie. Teraz śpiewają "To miasto umiera". Siódmy kawałek z płyty...
 

19.30
Na scenie "Polska złota młodzież". Pod sceną równie złota młodzież poguje na betonie. Tak, na betonie. Tego chyba jeszcze jarocinski rynek nie czuł... Dezerter przywołuje ducha starego Jarocina, którego za dużo w tym roku nie będzie. 

19.40
Zmiany, zmiany, potrzebne są zmiany - śpiewa Dezerter. I właśnie tak się dzieje. To już nie będzie taki sam Jarocin, ale to będzie nowy Jarocin. Klęski frekwencyjnej nie ma. Na rynku jest tłoczno. Zastanawiam się nawet, czy nie zabraknie miejsca... Tubylcy wędrują - nie po Maratońskiej, ale po Wrocławskiej, Rynku i Świętego Ducha. Czyli tradycyjne spacery festiwalowe zostały zaliczone. 
Ciekawe czy po koncercie Dezertera wymieni się publika. Czy starsza młodzież odda miejsce młodszej młodzieży? Bo po legendzie punka, zagra Idol. Zwycięzca Idola - Krzysztof Zalewski - jeden z ambasadorów tegorocznego Jarocina.

19.50
Surowe, gitarowe granie nie zestarzało się. - Tu jest mój kraj, ale dlaczego mam się cieszyć, że tu się urodziłem... Dezerter dał radę! Publika dała radę! Jarocin (rynek) daje radę!

Dezerter, Dezerter, Dezerter! - publika skanduje nazwę idoli, swoich idoli...

20.00
Były bisy, już nie z Kolaboracji. I było "Spytaj milicjanta" (tym razem w wersji spytaj policjanta) - jeden i drugi prawdę Ci powie. I było politycznie. Na koniec piosenka ze specjalną dedykacją dla ministra zagłady środowiska...
Nie będzie miał lekko Krzysztof Zalewski występując po Dezerterze, ale chyba nie zdezerteruje... To może być ciekawe doświadczenie. Ostre zmiany muzycznego klimatu bywały już w Jarocinie wielokrotnie. To kolejny dowód, że to jednak jest Jarocin!

20.30
Tak, jak się spodziewałem publika się wymieniła. Zmęczona, ale szczęśliwa starsza młodzież odeszła od sceny. Odchodziła długo, bo w tłumie trudno się przemieszcza. Młodsza młodzież szybciej znalazła się pod sceną, no bo i młodsza (czytaj szybsza), i mniej jej, więc łatwiej się przemieszcza. 
Krzysztof Zalewski dziś gra swoje kawałki (bo w niedzielę wystąpi jeszcze z programem z piosenkami Niemena).
Publiczność zna te piosenki (te, czyli te Zalewskiego, nie Niemena) i śpiewa z nim. Śpiewają nawet kilkuletnie dzieci...
Krytyka bardzo dobrze oceniła płytę "Złoto". Z krytyką, co nie zawsze się zdarza, zgodziła się ludność. I słusznie, bo to kawał przywoitego grania.

21.00
Zalewski śpiewa piosenki z przesłaniem, i bez przesłania, i o miłości. Publika przesłania przyjmuje z miłością. Ludzi jest mniej niż na Dezerterze, ale o pustkach mówić nie można (zespołu Pustki zresztą też w tym roku nie będzie).
Ogólnie pozytywne zaskoczenie, jeżeli chodzi o frekwencję. Na rynku (po bezpłatnej stronie) też tłoczno. Tubylcy spotykają festiwalowiczów, przybysze integrują się z tutejszymi. Ogólnie jest dobrze. Taka była idea przeniesienia festiwalu do centrum miasta. Zobaczymy, co będzie dalej...

21.10
Kto nie klaszcze, ten z policji - popłynęło ze sceny i lud grzecznie zaczął uderzać w dłonie. Policyjny się ten festiwal zrobił... Dezerter też miał coś o policjantach..
Zalewski się zbliża do końca, do początku zbliża się HEY, czyli kolejny powrót do przeszłości. 25 lat temu, właśnie w Jarocinie, zagrali swój drugi koncert w życiu. I jak to się fajnie potoczyło...

21.15
Do dziesięciu policzył i ...skończył... Choć jednak nie skończył. Była wspólna fota i bis. Krzysztof Zalewski wygrał Idola. Nie oglądałem, ale wychodzi na to, że wygrał zasłużenie. Jedni wygrywają Idola, a potem trafiają do Jarocina, inni wygrywają Jarocin i trafiają... No właśnie, gdzie trafiają? HEY dobrze trafił, ale wielu innych laureatów przepadło... Przy okazji - ogłoszenie wyników tegorocznego konkursu jutro w południe w Spichlerzu Polskiego Rocka. 

21:29

Ze sceny RYNEK do sceny STAW. Zobaczcie jak Jarocin uczestniczy w JF 2017. 

21.50
HEY już na scenie. Pod sceną fani w różnym wieku. Zanim jubilaci wyszli, publika starała się ich wywołać. HEY, HEY, HEY - Hej sokoły, krzyknął nagle ktoś... 
Kasia Nosowska wyszła, zaśpiewała, a potem zaczęła mówić, jaka to jest wzruszona... I mówiła, mówiła, mówiła... Bałem się, że nie skończy mówić i nie będzie już śpiewać. Zanim skończyła powiedziała, że miała łzy w oczach jak sobie uświadomiła, że to już 25 lat. - Boże, jaka ja wtedy byłam chuda... A i tak myślałam, że jestem gruba - rzekła i zaczęła śpiewać. 

22.05
HEY dziś niestety bez Piotra Banacha (dołączy do kapeli podczas trasy i zagra kilka razy z nimi) i gra "normalny" koncert. Nie ma jakiegoś szczególnego celebrowania jubileuszu.
Kasia Nosowska po kawałkach mówi dziś -No, dziękujemy bardzo, zamiast charakterystycznego - No, dziękuję bardzo - może dlatego, że to koncert HEY-a, a nie solowy występ Nosowskiej. Charakterystyczne "No" się nie zmienia...

22.20
A jednak jest coś jubileuszowego. HEY gra teraz trzy, z czterech kawałków, które zagrał 25 lat temu wygrywając konkurs w Jarocinie. - Dlaczego nie zagramy czwartego, bo nie pamiętam - pytała kolegów z kapeli Kasia Nosowska?  I po chwili przyznała z rozbrajającą jak zawsze szczerością - że tekst był słaby, bardzo słaby... 
Na rynku tłum wielki. Ludność ledwo się mieści. Przejść bardzo trudno. Ale publika wygląda na zadowoloną. Kasia też tak wygląda...

22.40
Oj były ciary. Zabrzmiała kultowa Arahia. - Gramy to na legalu - powiedzała Kasia. Chłopaki z Kultu zgodzili się, żebyśmy to grali.To jeden z najwspanialszych utworów, jaki powstał w naszym kraju.
I poszło - Mój dom murem podzielony, Podzielone murem schody , Po lewej stronie łazienka , Po prawej stronie kuchenka...
 

23.00
Kasia Nosowska wygląda na zadowoloną. Jarocińska publika również. Pełna symbioza. I koniec... Podziękowania za to, że publika jest z zespołem od 25 lat. - Dziękuję tym, którzy słuchali nas dziś po raz pierwszy, za to, że słuchali nas po raz pierwszy... No, dziękujemy bardzo!

Zeszli ze sceny, ale wrócili, choć nie w komplecie. - No co, poszli do Toi Toia - to przecież normalne powiedzała Kasia i zaśpiewała w duecie z Żabą piosenkę o Sowie. Potem reszta wróciła i był i Teksański... i było miło!
No, dziękujemy bardzo!
 

23.05
No, bądzcie zdrowi, trzymajcie się. Pa! - czyli koniec...

Koniec na dziś. To znaczy koniec na scenie Rynek, bo scena na polanie w parku grać będzie jeszcze kilka ładnych godzin. 
Relacja ze sceny Park TUTAJ

Krótko podsumowując. Klapy frekwencyjnej nie ma. Rynek był pełen na koncrertach Dezertera, a zwłaszcza HEY-a. Szkoda, że młode kapele znów zagrały dla kostki brukowej (dobry cytat z komentarzy). Warto nad tym w kolejnych edycjach popracować.

Do poczytania jutro. Scena Rynek rusza od 16.30. Na początek szykuje się wielki hit - Mitch & Mitch. Zwierzęta sceniczne. Warto więc pojawić się od samego początku.

A na koniec winien jestem jeszcze moje przemyślenia na temat występów kapel w tegorocznym konkursie. Dla mnie najlepsze były dwie kapele: Chorzy i Decadent Fun Club. Myślę, że jury myśli podobnie. Werdykt jutro - w samo południe.

I jeszcze jedno - Jarocin nie umarł. Jarocin się obronił i wciąż żyje, a informacje o jego śmierci okazały się przedwczesne...
 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE