Mija rok odkąd Hubert Bachorz został wybrany na prezesa Jaroty Jarocin. Zdaniem wielu to jeden z najlepszych szefów klubu w historii.
Wysoką ocenę kibiców potwierdza swoimi działaniami, które podjął w ostatnich 12 miesiącach. Szef JKS-u stawia przed sobą sporo ambitnych celów także na 2017 rok.
Fragment rozmowy z Hubertem Bachorzem opublikowanej w "Gazecie Jarocińskiej"
Po roku pana rządów, patrząc z zewnątrz, prowadzenie klubu piłkarskiego wydaje się banalnie proste.
Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że to jest cholernie trudne. (śmiech) To ogrom pracy, którą wykonaliśmy jako zarząd po to, żeby stworzyć jak najlepsze warunki do rozwoju piłki w Jarocinie.
Jak to?
Czasami spinaliśmy budżet na ostatni dzień.
Przez ten rok stawiał pan przed sobą sporo ambitnych celów. A najważniejsza misja na wiosnę?
Jeśli chodzi o drużynę III-ligową, to chcemy mocno namieszać na górze tabeli.
I awansować do II ligi?
Czemu nie? Jesteśmy ambitnymi ludźmi. Nie mówię, że taki jest nasz cel numer jeden, ale jeśli zespół będzie prezentował dobre wyniki sportowe, nikt się przecież nie obrazi. Wręcz przeciwnie.
Jaki dług po roku rządów Huberta Bachorza ma Jarota? Co jest najważniejszym wyzwaniem dla prezesa? Dlaczego juniorzy starsi jadą na obóz z seniorami? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie w aktualnym numerze "Gazety Jarocińskiej".