Nie tylko były wicestarosta jarociński, ale i dwaj urzędnicy Starostwa Powiatowego w Jarocinie staną przed sądem.
Sprawa dotyczy wydarzeń, które miały miejsce w ubiegłym roku. Otóż wszyscy trzej oskarżeni w ubiegłym roku zostali wezwani do Sądu Pracy w Kaliszu w charakterze świadków w sprawie, którą wytoczył Przemysław Masłowski, dyscyplinarnie zwolniony z pracy dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Jarocinie [jak zakończyła się ta spraswa - czytaj TUTAJ].
Z nieoficjalnych informacji wynika, że powiatowi urzędnicy - Mirosław D., Jacek Sz. i Witold B. - chcąc odsunąć w czasie wydanie wyroku, który mógłby być niekorzystny (zbliżała się kampania przed wyborami samorządowymi - przyp. red.) zgłosili się na szkolenie, które miało się odbywać w tym samym terminie co rozprawa. Zostało ono jednak odwołane.
Oskarżeni twierdzili, że o odwołaniu dowiedzieli się zbyt późno i do sądu w Kaliszu nie zdążyli dojechać. Do przedstawienia takiej wersji miał nakłaniać Mirosław D. Skutkowało to oskarżeniem o składanie fałszywych zeznań w postępowaniu prokuratorskim.
Żeby tego było mało, Mirosław D. pobrał z jarocińskiego starostwa kilometrówkę na wyjazd szkoleniowy do Poznania, co zostało uznane za oszustwo na szkodę urzędu.
Po tym, jak Prokuratura Rejonowa w Ostrzeszowie postawiła zarzuty, wszyscy trzej chcieli dobrowolnie poddać się karze. Ostrzeszowski sąd rejonowy (sprawa tam trafiła, kiedy z jej prowadzenia wycofał się Jarocin - przyp. red.) nie zgodził się na to [więcej na ten temat czytaj TUTAJ] i po nowym roku rozpoczną się procesy.
Pierwszy - 11 lutego, przeciwko byłemu wicestaroście, a obecnie powiatowemu radnemu PiS Mirosławowi D. Drugi - 3 marca, przeciw dwóm urzędnikom: Jackowi Sz. (między innymi od kontaktów z mediami - przyp. red.) oraz Witoldowi B. Obaj nadal pracują w starostwie.