Burmistrz Jarocina Adam Pawlicki potwierdza, że na przestrzeni ostatnich tygodni kilka razy spotykał się z członkami zarządu Jaroty [O PROBLEMACH KLUBU PRZECZYTASZ TUTAJ]. Zdaniem szefa gminy, klub oczekiwał od miasta, pomocy finansowej na poziomie 30.000 zł miesięcznie.
- Przedstawiłem, myślę, że dobrą propozycję, bo kwota jaką byśmy przekazali do Jaroty, to w skali roku byłoby pół miliona złotych. Ale jeżeli współpraca miałaby polegać na tym, że tylko gmina ma być sponsorem Jaroty i za wszystko płacić, a reszta by wydawała te pieniądze, to moim zdaniem, mija się to z celem. Może wtedy należałoby stworzyć miejski klub piłkarski, gdzie gmina będzie bezpośrednio tym zarządzać – zastanawia się głośno szef gminy w rozmowie z portalem.
- Dałem im dwie dodatkowe opcje, oprócz tego, że 200 tys. zł płacimy za utrzymanie infrastruktury wykorzystywanej przez klub, 100 tys. zł dajemy na młodzieżówkę, a płacą również dodatkowo rodzice dzieci. Dodatkowo, oprócz tych 300 tysięcy, w tej formie, powiedziałem, że jeżeli Jarota będzie w III lidze, to jesteśmy w stanie z jednej spółki przekazać 10 tys. zł miesięcznie, pod warunkiem, że największy klient tej spółki (ZMP Biernacki – przyp. red.), której dyrektorem generalnym jest pan prezes Ściślak, będzie na czas płacił rachunki. To taka transakcja wiązana. Zaproponowałem również, że Zakład Gospodarki Odpadami mógłby w tej trudnej sytuacji wspomóc klub kwotą 100 tys. zł, na promocję naszego zakładu, który za chwilę ma obsługiwać 17 gmin.
Co burmistrz sądzi o decyzji zarządu, by Jarotę zdegradować do rozgrywek w okręgówce? - Nie ponoszę odpowiedzialności za ten klub. Z naszej strony, to jest bardzo daleko idąca pomoc i żaden klub na taką pomoc nie mógł liczyć. Chore byłoby to, gdyby gmina miała w całości pokryć koszty funkcjonowania klubu seniorskiego – twierdzi Pawlicki.
Burmistrz widzi jeszcze inne przyczyny finansowych problemów sportu seniorskiego. - Pamiętamy, kto przez wiele lat był prezesem - Ryszard Grzebyszak (właściciel REM-BUD – red.). Budował bloki w Jarocinie, oczywiście zarabiał na tym, bo za darmo tego nie robił, ale sponsorował klub. A 1 grudnia ubiegłego roku, wszyscy wiemy, jak została podpisana umowa na budowę bloku Jarocińskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego - rzutem na taśmę tamtej ekipy, prezes Tomasz Wawrocki na zwolnieniu lekarskim, podpisał umowę na budowę, z firmą z Ostrowa Wlkp., która proponowała ofertę wyższą o około 200 tys. zł niż dawała lokalna firma. Tej umowy nie można już było unieważnić. To kto ma na ten klub płacić - zastanawia się głośno burmistrz.
- Oczywiście, że zależy mi na tym, żeby w Jarocinie była II liga, stąd mój ukłon w stronę klubu i te dodatkowe propozycje, ale wszystko ma swoje granice. Nie mogę przejąć finasowania Jaroty w całości.