Jak można było przegrać z bieniaminkiem? - zastanawiają się kibice.
Jarota Jarocin bardzo niespodziewanie przegrała mecz z debiutującą w tym sezonie w III lidze Centrą Ostrów Wlkp. 1:2 i kolejny raz w tym sezonie nasi piłkarze wracali do domu ze spuszczonymi głowami. Terapia szokowa zastosowana przez rywali była krótka, ale bolesna. Wystarczyło 14 minut, żeby Mateusz Filipowiak dwukrotnie musiał wyjmować piłkę z własnej bramki.
JKS ambitnie próbował odrabiać straty, ale na niewiele się to zdało. Do przerwy rywale pewnie prowadzili, a po zmianei stron Jarociniakom wystarczyło pary raptem na strzelenie kontaktowego gola. Jego zdobywcą był kapitan - Piotr Garbarek. Bramka może cieszyć, ale fakt, że w kolejnym meczu aplikuje ją obrońca, a nie któryś z zawodników linii ofensywnej - już niekoniecznie.
Za tydzień mecz z Wierzycą Pelplin, która w tej kolejce sensacyjnie pokonała Polonię Środa Wlkp. 3:2 (przegrywając 0:2).
CZYTAJ TEŻ: Akademia Jaroty pojedzie na mecz reprezentacji Polski
Centra Ostrów Wlkp. - Jarota Jarocin 2:1 (2:0)
1:0 - Tomasz Graczyk (5.)
2:0 - Tomasz Graczyk (14.)
2:1 - Piotr Garbarek (65.)
Jarota: Mateusz Filipowiak - Jędrzej Ludwiczak, Dawid Piróg, Piotr Garbarek, Piotr Skokowski, Gerard Boruń, Krzysztof Matuszak, Jakub Nowak, Dominik Pawłowski, Mateusz Dunaj, Dominik Chromiński