Tegoroczne „wianki” musiały zostać przeniesione. Radni przeznaczyli na ten cel dodatkowo ponad 34 tys. zł.
O tym, że na zorganizowanie imprezy w lasku „Guć” nie zgodziły się policja i sztab antykryzysowy, poinformował radnych dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Nowym Mieście, Maciej Kuderczak. - Prognoza jest taka, że woda będzie rosła, osiągnie stan alarmowy. Obecnie drogi dojazdowe, które umieściliśmy na szkicach, informując o imprezie, są zalane. Mamy tylko jedną drogę dojazdową - mówił dyrektor. - Musimy szukać alternatywy. Przenieść na inny teren. A jeśli przenieść - musimy mieć zabezpieczenie finansowe. I to niemałe, ponieważ impreza kosztuje w tym roku o wiele więcej. Sprzedając prawie 1.000 biletów corocznie, w tym roku byśmy sprzedali ok. trzy razy tyle, na pewno moglibyśmy tę imprezę pokryć. Kiedy mamy mieć imprezę otwartą, niebiletowaną, pieniędzy na to nie mamy.
Dyrektor zwrócił się do rady o zwiększenie budżetu GOK-u i przeznaczenie na „wianki” 34,5 tys. zł. Wywiązała się dyskusja, dokąd przenieść „wianki”. Okazało się jednak, że wójt wybrał już miejsce - Chociczę. Dlaczego część radnych uznała, że w gminie Nowe Miasto nie ma demokracji? Szerzej czytaj w bieżącym numerze „Gazety”.
(akf)