Co robi były zastępca burmistrza Jarocina w Odolanowie?
Witosław Gibasiewicz przez dekadę był zastępcą burmistrza Jarocina. Dziennikarze zapamiętali, że miał specyficzny stosunek do mediów. Warto dodać, że kiedy współrządził gminą, w magistracie domagano się zawsze pytań na piśmie, a urzędnicy mieli zakaz rozmów z mediami.
Teraz Gibasiewicz jest jednym z bohaterów reportażu ogólnopolskiej telewizji. Dziennikarz stacji stara się porozmawiać z burmistrz Odolanowa Ewą Dziubką, która - jak wynika z relacji - wyraźnie unika reportera. W pewnym momencie z dziennikarzem zaczyna rozmawiać wiceburmistrz Gibasiewicz, który tłumaczy, że jego przełożona jest „na spotkaniu w którejś z wiosek”.
- W jakiej wiosce? Pomimo wielokrotnie zadawanych pytań odpowiedzi nie było. Pojawiło się zaproszenie do rozmowy w gabinecie - mówi lektor i jednocześnie reporter. Dziennikarz wchodzi do biura, a Gibasiewicz nie wpuszcza operatora kamery i zamyka drzwi na klucz. - Chcę z panem porozmawiać, zapraszam pana - przekonuje wiceburmistrz. - Proszę otworzyć drzwi, proszę otworzyć drzwi - domaga się dziennikarz.
Reportaż wywołuje sporo komentarzy w jarocińskim światku samorządowym, tym bardziej, że były wiceburmistrz jeszcze do niedawna był członkiem Stowarzyszenia Ziemia Jarocińska. Niektórzy komentują, że sprawdzone w Jarocinie metody „przeniesiono na grunt odolanowski”.
„Największy błąd, jaki może zrobić samorządowiec, to lekceważenie i ignorowanie mediów. Strzał w kolano p. Gibasiewicza i jego szefowej” - komentuje na portalu społecznościowym Jerzy Walczak, radny miejski i prezes Jarocińskiego Ruchu Samorządowego.
(nba)
Czytaj też: